„Ma bardzo dużo mutacji, mimo to zachowała swoje zdolności zakażania. Wiemy, że musimy zweryfikować metody wykrywania, bo nie wszystkie dotychczasowe będą go wykrywały” – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM prof. Włodzimierz Gut pytany o to, co wiemy na temat nowej mutacji koronawirusa. Wirusolog przyznał także, że prawdopodobnie wariant Omikron występuje już w Polsce. „Na pewno szybko go znajdziemy, mamy go już w Europie. Nie było żadnych ograniczeń, była duża ruchliwość” – mówił prof. Gut.

Informacje, które są, to są właściwie informacje szczątkowe. Poza sekwencją, cała reszta wymaga obserwacji - przekonywał wirusolog. Dodał także, że jego zdaniem wariant Omikron zastępuje Deltę, która w Japonii "umarła dzięki dyscyplinie społecznej i szczepieniom".

Zdaniem prof. Guta działania, które podejmowane są na świecie w związku z nową mutacją koronawirusa, nie są powodowane względami medycznymi. Cały zestaw działań, już niekoniecznie związanych z wirusologią, czy medycyną, ale związany z walką na rynkach czyja szczepionka jest lepsza, bo wszystkie są jednakowe. Walka o to, kto dostanie pierwszy pieniądze na badania, łącznie z działaniami na rynkach ropy - przekonywał wirusolog.

Pytany o możliwe kolejne mutacje skomentował: To jest cecha wirusów, one po prostu mutują.

Jak zauważył prof. Gut, obecnie czwarta fala zakażeń koronawirusem w Polsce przesunęła się na zachód kraju. Tam, gdzie była bardzo intensywna [fala zakażeń przyp. RMF FM], ustabilizowała się, a tam gdzie były województwa mniej dotknięte, teraz jest więcej zachorowań - mówił wirusolog.

Prof. Gut o pomyśle skrócenia kwarantanny dla uczniów

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Tomasz Terlikowski zapytał prof. Guta, czy wprowadzone dziś przez rząd obostrzenia wystarczą. Jeśli będzie spadek, tzn. że wystarczą. Ale jeśli będzie omijanie tych reguł i nie będzie spadku, to będzie konieczność wprowadzenia następnych - odpowiedział wirusolog. Prof. Gut odpowiedział też na pytanie, czy obostrzenia zapobiegają rozwojowi pandemii. Jeśli są konsekwentnie stosowane i przyjęte, to zapobiegają. Jeśli są omijane, to nie - mówił.

Wirusolog odniósł się też do propozycji ministra edukacji Przemysława Czarnka, żeby skrócić uczniom czas kwarantanny. Czy to dobry pomysł? Dla wirusologa nie bardzo - stwierdził prof. Gut. Wydzielanie wirusa zaczyna się dzień przed objawami i trwa ok. 10 dni. Jeżeli nie damy rezerwy, to u niektórych trwa dłużej - wyjaśnił.

Prowadzący zapytał swojego gościa, czy potrafimy dziś powiedzieć, kiedy skończy się pandemią. Kiedy uzyskamy odporność stadną w skali globalnej. Niektóre kraje mają w tej chwili zaszczepienie na poziomie 1-3 proc. - powiedział prof. Gut.

Przeczytaj treść rozmowy:

Tomasz Terlikowski: Panie profesorze, mamy już Omikron w Polsce?

Prof. Włodzimierz Gut: Prawdopodobnie tak.

Mówi pan profesor, że mamy Omikron już w Polsce prawdopodobnie?

Tak. Na pewno szybko go znajdziemy. Wiemy, że do Europy już dotarł. Nie było ograniczeń, ruchliwość była dość duża. W kilku  krajach jest na pewno, bo już został wykryty.

Nawet w Czechach ostatnio go wykryto, więc już bardzo blisko naszej granicy.

Poza tym jest jeszcze drugi element. Wirusy mutują i prawdopodobieństwo, że mutują w podobny sposób jest bardzo duże.

Obawia się profesor tego, że Omikron  będzie rzeczywiście tak groźny, jak mówią media? Tutaj  trochę Armagedon się zapowiada. To znaczy bardziej zakaźny, groźny, wszyscy zamykają granice.

Ja mam wrażenie, że zastępuje Deltę, która upadła w Japonii. Mówię, że popełniła 'seppuku', ponieważ odpowiednie zachowanie populacji, plus szczepienia załatwiły sprawę.

To w Japonii załatwiły sprawę. Gdzie indziej cały czas jednak ma się dobrze. Wygląda na to, że w Polsce także ma się nie najgorzej.

To oznacza po prostu, że czymś się różnimy od Japonii.

Zdecydowanie. Panie profesorze, co już wiemy o tej nowej wersji? O wersji Omikron. Co możemy o niej powiedzieć?

Ma bardzo dużo mutacji. Więcej, niż dotychczasowe. Mimo to, zachowała swoje zdolności zakażania. Wiemy, że musimy zweryfikować pewne metody wykrywania, bo nie wszystkie będą wykrywały ten wirus. Tym samym, może się okazać, że jest to sprawa, która ułatwi szerzenie wirusa, bo nie zostanie wykryty. Drugą stroną medalu jest sprawa stosowania przeciwciał monoklonalnych w terapii - cześć na pewno okaże się nieskuteczna.

Według  rozmaitych badań wynika, że Omikron daje dość łagodne objawy. Przynajmniej u młodych osób i u tych, które nie są w grupie ryzyka. Czy wiemy coś  o tym, jakie są objawy u osób, które są w tzw. grupach ryzyka?

Wirus został odkryty  11 listopada, wolałbym się na wszelki wypadek nie wypowiadać po tak krótkim czasie na temat tego, co jest związane z objawami klinicznymi i wszystkimi  innymi, bo to wymaga dłuższych obserwacji.

Jednak pan profesor mówi bardzo mocno, że w prawdzie dużo nie wiemy, ale już pan profesor mówi o "histerii medialnej", która w okól tego wirusa zapanowała.

Tak się złożyło. Jak zauważył pan, wszyscy wszystkich o wszystko chcą pytać, a informacje, które są, to są informacje właściwie szczątkowe. Poza sekwencją, cała reszta wymaga dłużnego okresu  obserwacji.

Czyli ostatecznie my nawet nie wiemy, czy ten wirus może na przykład omijać szczepionki?

Nie może. Z prostego powodu, namnaża się w komórce, czyli zachowała swoją funkcję, przeciwko którym, bo nie przeciwko zakażeniu, tylko właśnie blokując później, już w organizmie pewne procesy szczepionki. Jeżeli on zachował, to szczepionki powinny też zachować swoje właściwości.

W takim razie, jeśli wiemy tak niewiele, jeśli wiemy, że prawdopodobnie nie będzie omijać ten wirus szczepionki, to, skąd tak ostra reakcja bardzo wielu państw? Komisja Europejska zwołuje szczyt. No wiele krajów zachodnich się zamyka, Izrael się nawet zamknął, mimo bardzo wysokiego poziomu wyszczepienia. Skąd tak szybka i tak ostra reakcja polityków w takim razie?

Najpierw bym musiał zdementować wysoki poziom wyszczepienia w Izraelu - jest on 10 proc. wyższy niż u nas. Doszedł do 63 proc. i stanął. Tak samo jak wszędzie została duża populacja (niezaszczepionych - red.), a już nie wspomnę o sąsiadujących Palestyńczykach, którzy mają (poziom wyszczepienia - red.) na poziomie kilkunastu procent. A skąd takie reakcje? No cóż, to cały zestaw działań już niekoniecznie związanych z wirusologią czy medycyną, ale m.in. związanych z walką na rynkach o to, czyja szczepionka jest lepsza, bo wszystkie są jednakowe. Walka o to, kto pierwszy dostanie środki na badania i wszystkie pozostałe reguły łącznie z działaniami na rynkach ropy - staniała.

Czyli sugeruje pan profesor, że ta histeria czy te reakcje polityków nie mają źródeł medycznych, tylko finansowe, jeśli ja dobrze rozumiem? Finansowe i takie gospodarczo-pieniężne. Jeśli ja dobrze zrozumiałem pana profesora.

Złożone. To są od wybuchu paniki do oddziaływań ekonomicznych i wszystkich pozostałych.

I rozumiem, że te nadzieje, które się pojawiają, bo pojawią się także takie wypowiedzi części ekspertów - lekarzy, np. izraelskich, którzy mówią: "Być może mikron to jest taka ostatnia faza, łagodny przebieg i już będzie spokój, i będziemy mieć takie kolejne przeziębienie".

Wirusy mutują i kolejne mutacje będą wchodziły, które mogą być bądź łagodniejsze w przebiegu, bądź cięższe w przebiegu. Ale to jest cecha wirusów. One po prostu mutują.

Czyli nie ma żadnej nadziei na ten czas, że mikron jest nową, ale w końcu łagodną wersją?

No, zawsze można mieć nadzieję albo wpaść w panikę.

Przełamało się już w Polsce, panie profesorze? Już jesteśmy na tym etapie, że w końcu ta czwarta fala osiągnęła szczyt i zacznie spadać?

Przesunęło się, na zachód.

To znaczy?

To znaczy tam, gdzie była bardzo intensywna, ustabilizowała się, a województwa, które były mniej dotknięte, teraz będą bardziej dotknięte.

Czyli w zasadzie, jeśli chodzi o Polskę, to jeżeli chodzi o całość, wiele się nie zmieniło?

O tyle, że nadal jest pół na pół ze szczepieniami. Przekroczyliśmy wprawdzie 50 proc. populacji wyszczepionej, ale cała reszta albo nie wierzy w covid albo nie wierzy w szczepionki.

Tak, ale to jest jakby rzecz, która się toczy już od dawna, mniej więcej połowa nie chcę się szczepić. Ja raczej się w tej chwili pytam o falę. Na jakim etapie tej czwartej fali jesteśmy? To znaczy, już możemy się spodziewać spadków, czy raczej będzie długi czas utrzymywania się tych wskaźników między 20 a 30 tysięcy?

Przy tej liczbie zakażeń i zgonów jeszcze się poutrzymuje trochę, zwłaszcza, że zbliża się okres kolejnych świąt i kolejnej ruchliwości.