Kilka ton śmieci udało się zebrać z brzegów Zbiornika Solińskiego. Okazja do sprzątania jest wyjątkowa, ponieważ poziom wody jest tak niski, że suchą stopa można wejść nawet kilkadziesiąt metrów w głąb jeziora. Taka sytuacja spowodowana suszą zdarzyła się po raz pierwszy od kilku lat.

Tak niski stan odsłonił plaże a nawet wyspy, które normalnie znajdują się pod wodą. Odsłonił także śmieci, które zostawili turyści, żeglarze i wędkarze. Widok był dramatyczny, dlatego Towarzystwo Przyjaciół Polańczyka namówiło mieszkańców tego kameralnego miasteczka, aby szybko pozbyć się śmieci.

Na apel odpowiedziało prawie 100 osób. Od piątku spacerują brzegiem z workami i zbierają śmieci. A niestety znaleźć można wiele rzeczy. Stare opony, butelki, puszki, metalowe elementy łodzi, plastikowe ogrodzenia - czyli wszystko to ,co powinno znaleźć się w koszach, a nie na dnie czystego zbiornika.

Szacuje się, że już udało się posprzątać kilka kilometrów linii brzegowej i zebrać ponad 5 ton śmieci. Całe jezioro to w tej chwili ponad 150 kilometrów odkrytej linii brzegowej. To za dużo, żeby wszędzie można było dojść, dlatego Towarzystwo Przyjaciół Polańczyka apeluje do turystów, aby w czasie wędrówek po mało uczęszczanych szlakach wokół zalewu zabrali worki i pozbierali śmieci leżące w małych zatoczkach.

Zbiornik Soliński został utworzony w 1968 roku poprzez spiętrzenie wód Sanu i Solinki. Zapora ma 81,8 m wysokości (najwyższa w Polsce) i 664 m długości. Zbiornik ma powierzchnię ok. 22 km i największą w Polsce pojemność (472 mln m). Maksymalna głębokość zbiornika to 60 m przy zaporze. Poniżej zapory znajduje się elektrownia wodna o mocy 200 MW. Tereny wokół Zbiornika to jedno z najpopularniejszy miejsc wypoczynku w wojewódzkie podkarpackim.

Reporter RMF FM Maciej Grzyb, rozmawiał z Zygmuntem Kuncewiczem z bieszczadzkiego WOPR.