Kartuzy swoją nazwę zawdzięczają… Kartuzom. Dawnemu katolickiemu zakonowi, który w XIV wieku sprowadził w tę okolicę Jan z Rusocina. Po zakonnikach została w Kartuzach między innymi Kolegiata. Jak twierdzą mieszkańcy, zobaczyć chce ją ponad 90 procent turystów odwiedzających miasto.

Kolegiata Kartuska pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny powstała w latach 1383-1403. Gotycki kościół powstał jednocześnie z całym kompleksem klasztornym. Mieścił się tam zakon męski objęty pełną klauzulą milczenia. Wewnątrz świątyni znajduje się gotycki ołtarz z 1444 roku. Jest jednym z najstarszych oraz najcenniejszych zabytków sztuki gotyckiej na Pomorzu. Zobaczyć można też tam niezwykły zegar słoneczny wbudowany w ścianę. Ciekawy jest także dach świątyni. W 1731 roku zaczęto jego przebudowę. Zyskała ona wtedy kształt... wieka trumny.

Najpewniej nie byłoby jednak miasta, gdyby nie zakonnicy. Sama nazwa zakonu Kartuzów pochodzi od francuskiej miejscowości La Grande Chartreuse (Wielka Kartuzja). Zakon został założony przez św. Brunona z Kolonii w 1084 roku. Był to zakon dostosowany do wymogów życia pustelniczego i klasztornego. Reguła zakonu bardzo surowa, pewnie jedna z najsurowszych. Łączyła w sobie życie przede wszystkim eremickie, czyli pustelnicze z życiem wspólnotowym. Więcej było pewnie tego życia eremickiego, bo każdy zakonnik mieszkał sam. Milczenie było sprawą priorytetową, jeśli chodzi o samą regułę. Zakonnicy prowadzili bardzo surowy, skromny tryb życia - opowiada ksiądz prałat Piotr Krupiński, proboszcz. Można powiedzieć, że dzisiejsze Kartuzy zawdzięczają wiele właśnie surowej regule zakonu Kartuzów. Wybór miejsca, w którym powstała kolegiata nie był przypadkowy. Ten przesmyk między dwoma jeziorami stanowił bardzo ciekawe miejsce. Trzeba sobie wyobrazić, że to były same lasy, lasy, lasy i dotrzeć tu do tej osady klasztornej było niezmiernie trudno, a więc wybrali właśnie takie miejsce, gdzie życie według tej reguły było dla nich możliwe - wyjaśnia ksiądz Krupiński.

Uważa się, że Kartuzi niemalże ze sobą nie rozmawiali. Jedynie pozdrawiali się w specyficzny i znamienny sposób: "Memento Mori!" co po łacinie znaczy "Pamiętaj o śmierci". Między innymi do tej sentencji nawiązuje zachowany do dzisiaj dach kościoła.

Na uwagę zasługuje także kościelny zegar, którego wahadło wyrzeźbione jest na kształt anioła śmierci. Mieści się on w północnej części nawy głównej. Biały anioł z kosą w ręku porusza się ponad głowami zwiedzających, bezpośrednio pod chórem. Równie cennym elementem kolegiaty są ściany prezbiterium, które obite są flandryjskim kurdybanem z 1683 roku. Kurdyban to garbowana, barwiona, a następnie obficie zdobiona skóra. Obok kolegiaty do dziś znajduje się oryginalna, średniowieczna studnia zakonna wykonana z gotyckich cegieł. Aktualnie w oryginalnym, wyjątkowo odnowionym refektarzu znajduje się Galeria Sztuki Współczesnej. Po zwiedzaniu... można wybrać się do odrestaurowanego refektarza. W jego unikalnym wnętrzu znajduje się kawiarnia.