„PiS zrobił korzystny ruch, jak na partię rządzącą, bo przesunął spór z Nowogrodzkiej i Kancelarii Premiera do Sejmu. Spór zostanie trochę wyciszony, albo zagadany i na pewno rozwleczony w czasie. Na tym zależy rządzącym” – mówi, o spotkaniu szefów klubów parlamentarnych z prezesem PiS, gość „Dania do Myślenia” w RMF Classic, politolog z Instytutu Nauk Politycznych UW Anna Materska-Sosnowska. Jej zdaniem „to ma być gest Prawa i Sprawiedliwości do wyborców PiS-u - zobaczcie, my wyciągamy rękę – ale tutaj nie ma żadnej propozycji kompromisu”. Materska-Sosnowska uważa, że porażką rządzących jest to, że sprawa Trybunału Konstytucyjnego przybrała aż taki rozgłos. „Prawie 70 proc. badanych uważa, że orzeczenie Trybunału powinno być opublikowane i wypowiada się na temat” – dodaje. Kto powinien rozwiązać spór wokół Trybunału? „Prezydent. Niestety jest po złej stronie mocy, w sposób czynny bierze udział w sporze konstytucyjnym” – uważa politolog.

Tomasz Skory: Czy widzi pani szansę na powodzenie planu wyciszenia sporu przez gabinetowe porozumienie liderów, które dzisiaj może się zawiązać podczas spotkania w samo południe?

Dr Anna Materska - Sosnowska: Wyciszenie sporu tak, gabinetowe porozumienie nie. Dlaczego? Dlatego, że PiS zrobił bardzo korzystny ruch jak na partię rządzącą, ponieważ  przesunął spór z Nowogrodzkiej, albo nawet z Kancelarii premier Beaty Szydło do Sejmu. Wiadomo, że jak coś się przesuwa do Sejmu, to potrzeba czasu. Będą eksperci, będą opinie do opinii na temat opinii itd. Niestety, uważam, że pod tym względem spór zostanie trochę wyciszony...

...zagadany, rozmydlony.

Albo właśnie zagadany i będzie rozwleczony w czasie. Tak naprawdę chyba na tym zależy najbardziej w tej chwili rządzącym.

Nie sądzi pani, że właściwszą postacią niż marszałek Kuchciński, z całym szacunkiem dla marszałka Sejmu, do organizowania tego rodzaju przedsięwzięć, takich pojednawczych...

...byłby prezydent. Oczywiście, że tak. Dlatego, że przede wszystkim prezydent jest strażnikiem konstytucji, powinien być strażnikiem konstytucji.

Złośliwcy mówią, że pilnuje jej po to, żeby ktoś niepowołany jej nie użył.

To już pan powiedział. Po drugie, powinien stać na straży takiej praworządności, być faktycznie takim zwornikiem systemu, natomiast to wszystko nie ma miejsca. Mało tego, to właśnie prezydent jest jednym z tych podmiotów, które tak naprawdę w sposób czynny bierze udział w tym sporze konstytucyjnym. Niestety, po złej stronie mocy i tutaj faktycznie te zapowiedzi prezydenta Dudy, że powinno się znaleźć kompromis, czy wyjść z tego impasu, były takim dobrym momentem do tego, aby taki - nazwijmy to Okrągły Stół - zaproponował. W moim przekonaniu, dobrze, że to się w ogóle dzieje. Ale nawet ta formuła, że nie tylko liderzy klubów parlamentarnych, czy partii parlamentarnych, tylko również poza parlamentarnych, ta formuła, że spotykają się właśnie w Sejmie - dobrze, że oni się spotykają - ale to właśnie powinna być kancelaria prezydenta a nie Sejm.

Zbliżone bardzo grono spotyka się w Sejmie, wyjąwszy tych polityków poza parlamentarnych, to się nazywa Konwent Seniorów.

Oczywiście, to jest Konwent Seniorów, poza tym zdania wszystkich tych stron znamy i tak naprawdę ma to być gest PiS-u do wyborców PiS-u przede wszystkim - zobaczcie, my wyciągamy rękę, my chcemy kompromisu, a ta zła opozycja nie chce z nami rozmawiać, albo nie idzie na kompromis, który my proponujemy. Od razu powiedzmy, że tutaj nie ma żadnej propozycji kompromisu.

Czy opozycja ma jakieś możliwości ruchu? Bo mam wrażenie, że tańczy dokładnie tak, jak zagra prezes Kaczyński i chyba niespecjalnie jest w stanie wygenerować z siebie jakieś inne działania, poza tymi, które generuje Komitet Obrony Demokracji, który opozycją parlamentarną nie jest.

Ja bym nie była tak krytyczna jak pan, dlatego, że opozycja w państwie demokratycznym ma też bardzo ograniczony wachlarz możliwości działań. Żeby opozycja była jakąś siłą, podmiotem takim faktycznym, w dojrzałych demokracjach polega to na umowie między stronami i na przestrzeganiu praw opozycji. One nie muszą być spisane, ale muszą być przestrzegane. Oczywiście takim najlepszym, klasycznym przykładem będzie Wielka Brytania. Jeżeli nie przestrzegamy praw opozycji do bycia opozycją, to wiadomo, że jest zmarginalizowana. Opozycja, tak jak pan powiedział, gra na tyle, ile rządzący pozwalają. Gra na tyle, ile miejsca jej zostaje. Instrumenty do wykorzystania są dosyć skromne, ale mimo wszystko uważam, że sprawa o Trybunał przybrała aż taki rozgłos, że prawie 70 proc. badanych uważa, że orzeczenie Trybunału powinno być opublikowane i w ogóle wypowiada się na temat Trybunału Konstytucyjnego, to moim zdaniem jest porażka rządzących. Wydaje się, że liczyli na to, że zostanie to szybko, łatwo załatwione, natomiast to się stało siłą napędową.

Ani szybko, ani łatwo, ale zostanie być może zagadane.

Obawiam się, że może zostać zagadane.

Ugrzęźnie w ekspertyzach.

W ekspertyzach przynajmniej do końca grudnia, czyli do momentu, kiedy przewodniczącemu Rzeplińskiemu skończy się kadencja.

W południe zbierze się także zespół kilkunastu tajemniczych jak dotąd ekspertów marszałka, powołanych do: "szczegółowej, merytorycznej i kompetentnej analizy opinii Komisji Weneckiej i sytuacji wobec Trybunału Konstytucyjnego". Tak na logikę - pani to rozumie? Zdaje się, że o opinię Komisji Weneckiej prosił rząd. Chciał ją poznać rząd, poznał, nie spodobała się, przesłał ją do Sejmu, tam też się nie spodobała, przesłano ją ekspertom i teraz będziemy mieli opinię na temat opinii, co prowadzi do wydania jakieś opinii, ale konstruktywne to to nie jest.

Właściwie mówimy o tym cały czas. Chodzi o zagadanie i takie rozmasowanie tego problemu. Bardzo chciałabym poznać jednak nazwiska, po pierwsze tych ekspertów, po drugie nie rozumiem, dlaczego mają się spotkać poza Sejmem, jakaś taka tajemnica wokół tego wszystkiego się rodzi. Po trzecie, czy faktycznie jest potrzebna opinia do opinii Komisji Weneckiej? Ta opinia jest dosyć jednoznaczna i prosta w swoim przekazie. Powiem więcej, punkty, które tam są postawione do wypełnienia dla rządzących, też są tak bardzo jednoznaczne.

Czy przedświąteczny apel o spokój prezesa Kaczyńskiego, jest aktem cofania się? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl