"Jedną z teorii, którą próbujemy podważyć jest to, że kłamanie jest zawsze bardziej czasochłonne i zawsze wymaga więcej aktywności. W naszych badaniach wychodzi, że kłamanie może być równie proste, co mówienie prawdy" - mówi gość "Dania do Myślenia" w RMF Classic, Justyna Sarzyńska z Uniwersytetu SWPS. Jak rozpoznać, że ktoś kłamie? "Kłamiąc używamy więcej abstrakcyjnych określeń, a mnie zaimków osobowych"- tłumaczy Sarzyńska. Jej zdaniem "jesteśmy bardzo słabi w rozpoznawaniu, czy ktoś kłamie, czy mówi prawdę". Gość RMF Classic dodaje, że kłamanie nie różni się tak bardzo od mówienia prawdy, jeśli chodzi o poziom aktywności mózgu.

Tomasz Skory: Parokrotnie rozmawialiśmy w "Daniu do myślenia" na temat kłamstwa, ale nigdy z kimś, kto bada kłamców wsadzając ich do maszyny i sprawdzając, jak działa ich mózg - pani to bodaj robi. Na czym polegają pani eksperymenty? 

Dr Justyna Sarzyńska: W naszych eksperymentach, które przeprowadzane są w Instytucie Biologii Doświadczalnej, rzeczywiście do tej strasznej maszyny zwanej rezonansem magnetycznym wkładamy osoby badane i sprawdzamy, co dzieje się w ich mózgach w sytuacji, w której rzeczywiście kłamią. Wygląda to tak, że w skanerze widzą ekran monitora, na którym pojawiają się pytania, te pytania mają udawać wirtualne randki i nasze osoby badane odpowiadają na te pytania, jakby odpowiadały osobom, z którymi są na randce. Mogą na te pytania odpowiadać uczciwie albo też kłamać, a my obserwujemy, co w takiej sytuacji dzieje się z ich umysłem.

Rozumiem, że same te osoby decydują, kiedy kłamią a kiedy nie, bo mają do uzyskania efekt określony, to znaczy - pozyskanie zainteresowania drugiej osoby.

Dokładnie tak, mówimy im, żeby spodobali się jak największej ilości rozmówców, ale też mogą uzyskać to poprzez bycie szczerymi przez cały czas, albo przez większość tego czasu, albo upodabniając się do swoich rozmówców, co jest dosyć popularną strategią - poprzez lekkie kłamanie i kolorowanie rzeczywistości dla zdobycia tej sympatii.

Efekty są jakie? Pozwalają uzyskać jakieś biologiczne cechy charakterystyczne dla działania kłamców? Coś się w ich mózgach dzieje takiego, co nie dzieje się u ludzi, którzy mówią prawdę?

Właśnie pod tym kontem wyniki mogą rozczarować, gdyż to kłamanie wcale nie różni się tak bardzo od mówienia prawdy, przynajmniej na poziomie aktywności mózgu. Co więcej, osoby które kłamią dużo i robią to dobrze, kłamią też w sposób, który w ogóle nie wymaga od nich jakiś nakładów, czy to na poziomie aktywności mózgu, czy też takiej aktywności poznawczej, która odzwierciedla się w czasach reakcji. Czyli jak ktoś kłamie często, nie ma dla niego różnicy, czy mówi prawdę, czy też kłamie.

A ten czas reakcji, to jest moment od chwili zadania pytania do sformułowania odpowiedzi? Kłamiemy, to potrzebujemy trochę więcej czasu.

Tak, to jest czas na udzielenie odpowiedzi.

To chyba jest bezużyteczne... Każdy z nas chciałby zdobyć narzędzie, które pozwoli określić, czy ktoś nam kłamie, łże, czy może nie. Tu się okazuje, że jeśli kłamcy są sprawni, to równie często patrzą nam w oczy, równie często albo rzadko -  jak chcieliby inni - gestykulują. Nie da się poznać kłamcy, prawda?

Przynajmniej na razie nie, ale żeby dało się to zrobić, to trzeba najpierw obalić takie mity dotyczące kłamania i teorie, które nie są do końca prawdziwe, a zgodnie z którymi myślano, że można tych kłamców odnaleźć. Jedna z takich teorii, które próbujemy podważyć, to podgląd, że kłamanie jest zawsze bardziej czasochłonne i zawsze wymaga więcej aktywności. W naszych badaniach wychodzi, że są takie sytuacje, kiedy wcale tak nie jest. Czyli kłamanie może być równie proste, co mówienie prawdy.

Chciałbym skonfrontować część może bardziej literatury niż przedmiotu, z tym co pani wie, bo pani jest specjalistką. Czytałem o takim najprostszym teście skłonności do posługiwania się kłamstwem. Prosimy kogoś o napisanie sobie na czole niesymetrycznej litery, na przykład "D". Kto pisze "D" tak, żeby było czytelne dla kogoś z zewnątrz, ma wysoki wskaźnik samokontroli, zwraca uwagę na to, jak jest postrzegany, więc ma większą skłonność do zabiegania o uznanie, w związku z tym zwykle chętniej sięga po kłamstwo. Czy to prawda czy fałsz?

Nigdy nie słyszałam o teście z niesymetryczną literą na czole, bardzo ciekawy koncept, ale dosyć mało naukowy. Na pewno jest tak, że na to, jak często kłamiemy, wpływają cechy naszej osobowości i jest taka cecha nazwana "samoobserwacyjną kontrolą zachowania". Rzeczywiście osoby, które taką cechę posiadają, bardzo zwracają uwagę na to, jak są odbierane przez otoczenie i starają się zawsze zrobić jak najlepsze wrażenie.

To tylko skłonność, nie pewność, ale pocieszające jest, że badając kłamstwa nie tyle warto patrzeć, co słuchać, bo inni badacze twierdzą, że oglądając kogoś, jesteśmy właściwie bezradni w rozpoznawaniu tego, czy kłamie czy nie. Słuchając go, już nasza skuteczność w wykrywaniu kłamstwa jest większa. Prawda czy fałsz?

Tutaj znowu nie do końca. Jesteśmy bardzo słabi w rozpoznawaniu, czy ktoś kłamie, czy mówi prawdę. Niestety niezależnie od tego, czy tylko widzimy, czy słyszymy tę osobę, czy też jedno i drugie jednocześnie. Raczej dzielimy osoby na takie, które sprawiają wrażenie wiarygodnych, niezależnie od tego, czy mówią prawdę, czy kłamią i takie osoby, które nie są wiarygodne.

PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ: 

Czy kłamiąc rozbudowujemy nasze wypowiedzi o niepotrzebne szczegóły?