Lech, Legia i Pogoń zagrają w czwartek rewanże 3. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Tylko poznaniacy wygrali pierwszy mecz - u siebie ze Spartakiem Trnawa 2:1. Piłkarze z Warszawy i Szczecina muszą odrabiać straty, przy czym zadanie "Portowców" wydaje się wręcz niewykonalne.

Polskie drużyny przystąpią do rewanżowych meczów z bardzo różnych pozycji. W zdecydowanie najlepszej sytuacji jest Lech - na Słowacji o godz. 20 będzie bronić jednobramkowej zaliczki z pierwszego spotkania ze Spartakiem Trnawa, w którym miał dużą przewagę.

Stratę jednej bramki, po porażce u siebie 1:2, spróbuje odrobić w Wiedniu w meczu z Austrią Legia. Wicemistrzowie Polski uchodzili za faworyta tej rywalizacji. W rewanżu wszystko będzie możliwe, ale podopieczni Kosty Runjaica (urodzonego w Wiedniu) muszą poprawić skuteczność. Początek o godz. 19.

Natomiast Pogoni pozostała raczej walka o honor, po porażce przed tygodniem na wyjeździe z KAA Gent aż 0:5. Belgijski zespół prezentuje wysoką formę - w krajowej ekstraklasie zdobył w trzech meczach komplet punktów i jest wiceliderem. Spotkanie w Szczecinie rozpocznie się o godz. 18.

Znane są już także potencjalne pary decydującego etapu kwalifikacji.

Lech może zmierzyć się z przegranym w rywalizacji w Lidze Europy Slavii Praga z ukraińskim Dnipro-1. W stolicy Czech gospodarze zwyciężyli 3:0. Z kolei na Legię lub Austrię czekać będzie lepszy w parze Omonia Nikozja - FC Midtjylland. Ekipa z Cypru wygrała u siebie 1:0.

Pogoń, bądź - wszystko na to wskazuje KKA Gent, trafi na zwycięzcę rywalizacji Dila Gori z Apoelem Nikozja. Zespół z Cypru na wyjeździe pokonał gruzińskiego przeciwnika 2.