Raków Częstochowa musi odłożyć świętowanie zdobycia mistrzostwa Polski. Lider PKO BP Ekstraklasy przegrał z Koroną Kielce 0:1. Do przypieczętowania tytułu drużynie spod Jasnej Góry wystarczyłby dziś tylko remis.

Trener Korony Kamil Kuzera w porównaniu do przegranego spotkania ze Stalą w Mielcu (1:2) zdecydował się na dwie roszady w składzie. W pierwszej jedenastce znaleźli się Piotr Malarczyk i Dalibor Takac.

Raków we wtorek przegrał w finale Pucharu Polski po rzutach karnych z Legią Warszawa. Trener Marek Papszun dokonał pięciu zmian w wyjściowym składzie, m.in. na pozycji bramkarza: Kacpera Trelowskiego zastąpił Vladan Kovacevic.

Na mecz Korony z Rakowem sprzedano wszystkie bilety, a na trybunach zasiadło ponad 14 tys. kibiców.

Od początku meczu przewagę uzyskali goście, ale to Korona stworzyła pierwszą groźną sytuację. Po dośrodkowaniu Dominicka Zatora piłka trafiła w poprzeczkę bramki Rakowa i wyszła na aut bramkowy. Podbudowani kielczanie coraz częściej gościli w polu karnym rywala, grali coraz odważniej, ale obrońcy częstochowian reagowali bez zarzutu. Obie drużyny miały problem z dojściem do czystych pozycji strzeleckich. W 28. minucie po raz drugi w tym meczu groźnie było pod bramką Rakowa, ale strzał Dalibora Takaca zablokował obrońca gości. Cztery minuty później defensor lidera ekstraklasy Efstratios Svarnas tuż przed linią pola karnego sfaulował Jewgienija Szykawkę. Po strzale z rzutu wolnego Jakuba Łukowskiego piłka trafiła w słupek, a dobitka Nono była niecelna.

Chwilę później ręką w swoim polu karnym zagrał Władysław Koczergin i sędzia Tomasz Kwiatkowski po analizie VAR podyktował karnego dla Korony. Bramkarz Rakowa wyczuł intencje Łukowskiego, ale strzał był zbyt silny i gospodarze objęli prowadzenie. 

Goście pierwszą groźną sytuację stworzyli dopiero w doliczonym czasie gry, ale Marcel Zapytowski w kapitalnym stylu obronił strzał Fabiana Piaseckiego, a dobitka Jeana Carlosa była niecelna. Zdegustowany postawą swoich podopiecznych Marek Papszun już przed przerwą dokonał dwóch zmian. Za Gustawa Berggrena i Bogdana Racovitana za boisko weszli Ben Lederman i wychowanek Korony Wiktor Długosz.

Drugą połowę meczu kielczanie mogli rozpocząć od mocnego uderzenia, ale strzał Zatora poszybował ponad poprzeczką bramki gości. Raków odpowiedział uderzeniem Jeana Carlosa, ale Zapytowski był na posterunku. Częstochowianie podkręcili tempo i pod bramką Korony coraz częściej było gorąco. W 67. min. wydawało się, że musi paść bramka dla Rakowa, ale Zapytowski wygrał pojedynek sam na sam z Franem Tudorem, a dobitkę Długosza z linii bramkowej wybił Miłosz Trojak. Goście osiągnęli dużą przewagę i gra toczyła się przeważnie na połowie Korony. W 85. minucie doskonałą okazję do wyrównania miał Marcin Cebula, ale jego uderzenie z kilku metrów obronił Zapytowski. Pod koniec kielczanie bronili się niemal całą drużyną.

Już w doliczonym czasie gry Korona mogła podwyższyć prowadzenie. Piłkę na połowie gości przejął Nono, podał do wprowadzonego kilka minut wcześniej na boisko Kacpra Kostorza, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z Kovacevicem. Nie wykorzystana sytuacja mogła się srodze zemścić na podopiecznych Kamila Kuzery, ale Tudor po kontrze zespołu z Częstochowy nie trafił do pustej bramki z kilku metrów.

Kielczanie wygrali siódme spotkanie na wiosnę przed własną publicznością, robiąc milowy krok w stronę utrzymania, odraczając jednocześnie koronację Rakowa.

Policyjna interwencja w trakcie meczu

Policja musiała interweniować podczas meczu Korony Kielce z Rakowem Częstochowa, który rozgrywany był w niedzielę w Kielcach. Pomiędzy pseudokibicami obu drużyn doszło do napięć - przekazała mł. asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas z kieleckiej policji.

Do zamieszek doszło po tym, jak jeden z kibiców Korony Kielce zerwał flagę drużyny z Częstochowy, zawieszoną w sektorze gości. W drugiej połowie flagę podpalono. Wtedy fani Rakowa zaczęli rzucać krzesełkami, próbowali również opuścić swój sektor.

Na wniosek organizatora meczu na teren stadionu zostały wprowadzone siły policyjne, które nie dopuściły do eskalacji i do bezpośredniej konfrontacji grup pseudokibicowskich - powiedziała oficer prasowy Komendy Miejskie Policji w Kielcach mł. asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas.

Napięcia między kibicami nie wpłynęły na przebieg meczu, spotkanie nie było przerywane. Korona Kielce pokonała Raków Częstochowę 1:0. Policja na razie nie informuje, ilu pseudokibiców odpowie za zamieszki na stadionie.

Korona Kielce - Raków Częstochowa 1:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Jakub Łukowski (36-karny).

Żółta kartka - Korona Kielce: Dominick Zator, Dalibor Takac, Bartosz Kwiecień. Raków Częstochowa: Fabian Piasecki, Gustav Berggren, Stratos Svarnas, Marcin Cebula, Zoran Arsenic, Giannis Papanikolaou.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 14 300.

Korona Kielce: Marcel Zapytowski - Dominick Zator, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak, Marius Briceag - Jacek Podgórski (67. Marcus Godinho), Kyryło Petrow (76. Bartosz Kwiecień), Dalibor Takac (67. Marcin Szpakowski), Nono, Jakub Łukowski (76. Dawid Błanik) - Jewgienij Szykawka (86. Kacper Kostorz).

Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Bogdan Racovitan (38. Wiktor Długosz), Zoran Arsenic, Stratos Svarnas - Fran Tudor, Giannis Papanikolaou, Gustav Berggren (38. Ben Lederman), Jean Carlos Silva - Bartosz Nowak (75. Mateusz Wdowiak), Fabian Piasecki (62. Vladislavs Gutkovskis), Władysław Koczerhin (62. Marcin Cebula).