Lider tabeli piłkarskiej ekstraklasy, uczestnik eliminacji Ligi Konferencji i jeden z najlepszych polskich zespołów zagra z ambitnym wiceliderem Zagłębiem Lubin. To jeden z dwóch zapowiadanych na ten weekend szlagierów najwyższej ligi piłkarskiej w Polsce. Drugi to dawno niewidziany piłkarski klasyk, w którym Legia Warszawa zagra z Ruchem Chorzów.

Lech Poznań i Zagłębie Lubin w imponującym stylu rozpoczęły sezon 2023/24 PKO BP Ekstraklasy, bowiem wygrały oba swoje mecze ligowe i przewodzą stawce. W ekipie z Lubina swojej szansy w konfrontacji z poznańskim zespołem - oprócz własnych atutów - mogą upatrywać w tym, że jeszcze w czwartek "Kolejorz" grał na Litwie z Žalgirisem Kowno w eliminacjach Ligi Konferencji. Lech Poznań wywalczył awans do trzeciej rundy.

Właśnie obowiązki w europejskich pucharach sprawiły, że mistrz Raków oraz wicemistrz Legia mają jedno spotkanie zaległe w ekstraklasie. Już wiadomo, że w przypadku częstochowian to się opłaciło. W środę podopieczni Dawida Szwargi zremisowali w Baku z Karabachem Agdam 1:1 i awansowali do 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów (wcześniej wygrali u siebie 3:2). Teraz ekipa z Częstochowy zagra z Wartą Poznań.

Dla Rakowa najważniejsze jest to, że z tej dalekiej podróży wrócił z tarczą, a nie na tarczy. Już w pierwszym meczowym wywiadzie trener Dawid Szwarga mówił o tym, że teraz najważniejsza jest Warta. W ogóle tak jakby zapomniał już, że przed chwilą pokonali trudnego rywala, że awansowali do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Tu nie ma czasu na radość, nie ma czasu na świętowanie, trzeba myśleć o Warcie, trzeba pokonać rywala, który rzeczywiście jawi się jako jeden z łatwiejszych dla Rakowa w tej rundzie jesiennej. Ale oczywiście wiemy, że czym innym jest rozrysowanie takich rzeczy na papierze. Wszystko i tak zweryfikuje boisko - mówi ekspert telewizji Canal+ Rafał Nahorny.

Wieloletni komentator telewizyjny zwraca uwagę, że mecz Rakowa z Wartą będzie pojedynkiem dwóch trenerów młodego pokolenia.

Trener Dawid Szulczek trafia na kolegę, bo przecież są niemal rówieśnikami. Szulczek cały czas miał opinię jednego z najbardziej utalentowanych polskich trenerów. Szwarga dopiero na tę opinię zaczyna pracować, bo trudno o nim mówić, że jest bardzo utalentowany; przecież jeszcze za mało przeżył w tej ekstraklasie. Chociaż już te sukcesy w europejskich pucharach należy docenić - zauważa Nahorny.

Klasyk w Warszawie

Weekendowe zmagania zakończy niedzielny klasyk przy Łazienkowskiej w Warszawie. Legia podejmie Ruch Chorzów. Oba zespoły łącznie zdobyły 29 razy mistrzostwo Polski. Legia podejdzie do tego spotkania po wyszarpanym, wymęczonym zwycięstwie z zespołem Ordabasy Szymkent z Kazachstanu.

Ruch na pewno podniósł się mentalnie dzięki zwycięstwu nad ŁKS-em. W pierwszym meczu przegrał z Zagłębiem Lubin, choć przez pewien czas prowadził jeden do zera i wcale w tym czasie źle się nie prezentował. Zatem już tutaj do Warszawy na Łazienkowską nie przyjeżdża stojąc pod ścianą i pewnie nie przyjedzie też po najniższy wymiar kary, tylko po jakąś zdobycz punktową - twierdzi Rafał Nahorny.

Piątkowe mecze

Najbliższa seria rozpocznie się dwoma piątkowymi meczami z udziałem łódzkich drużyn. Najpierw Widzew zagra w Białymstoku z Jagiellonią, natomiast wieczorem pozostający na razie bez punktu beniaminek ŁKS podejmie Koronę Kielce.

ŁKS na inaugurację uległ Legii 0:3, a następnie przegrał z Ruchem 0:2, lecz trener Korony Kamil Kuzera, który właśnie przedłużył umowę z klubem do czerwca 2025 roku, nie lekceważy łodzian.

Dla mnie ŁKS to stabilny zespół, który co prawda popełnia błędy, ale ma dużo atutów w grze ofensywnej - podkreślił Kuzera.

Kolejkę zakończy poniedziałkowe starcie beniaminka Puszczy Niepołomice (podobnie jak ŁKS nie ma jeszcze żadnego punktu - przyp. red.) ze Stalą Mielec. Spotkanie odbędzie się na stadionie Cracovii, gdzie Puszcza gra jako gospodarz. 

Transmisje wszystkich spotkań zobaczycie w Canal+.

Opracowanie: