Lech Poznań udowodnił, że wciąż liczy się w walce o mistrzostwo. Zawodnicy "Kolejorza" udowodnili, że są w świetnej formie rozbijając Puszczę Niepołomice 8:1. Po dwie bramki zdobyli Ali Gholizadeh, Afonso Sousa i Mikael Ishak. Od lidera - Rakowa Częstochowa - Lecha dzielą dwa punkty.
To był niezwykły mecz w wykonaniu Lecha i prawdziwy popis siły. Bohaterem spotkania został Ali Golizadeh, który w ciągu zaledwie 35 minut dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i dodał dwie asysty. Puszcza zanotowała najwyższą porażkę w historii swoich występów w ekstraklasie, a w dwóch ostatnich spotkaniach straciła aż 13 goli.
Irańczyk już w czwartej minucie otworzył worek z bramkami popisując się niezwykle precyzyjnym, technicznym uderzeniem w samo okienko. Drugi gol padł po akcji, którą sam zainicjował. Po chwili otrzymał podanie od Joela Pereiry, przedryblował dwóch rywali i płaskim strzałem pokonał Kewina Komara.
Dwie minuty później w bardzo podobnej sytuacji znalazł się Mikael Ishak, który zdobył swojego 20. gola w sezonie. Szwed w kolejnej akcji mógł podwyższyć na 4:0, ale w sytuacji sam na sam przestrzelił i jeszcze boleśnie zderzył się z golkiperem przeciwnika.
Piłkarze Puszczy mieli prawo czuć się jak bokser po nokaucie, ale powoli zaczęli dochodzić do siebie. W 21. minucie Jani Atanasov efektownie uderzył zza pola karnego i przez moment goście mogli mieć nadzieje na to, że te mecz dla nich jeszcze się nie zakończył. Tym bardziej że lechici nieco wytracili impet i nie atakowali już z taką determinacją. Kilka razy gorąco się zrobiło pod bramką "Kolejorza", a bramkarz Bartosz Mrozek miał sporo pracy. Z trudem obronił uderzenie Antoniego Klimka, najaktywniejszego zawodnika Puszczy w ofensywie.
Minęło nieco ponad 10 minut, a Lech wyprowadził dwa kolejne ciosy. W roli głównej wystąpił obchodzący w sobotę 25-urodziny Afonso Sousa, który najpierw z dystansu, a potem głową pokonał Komara.
Trener przyjezdnych Tomasz Tułacz w przerwie dokonał aż trzech zmian, głównie w bloku defensywnym, ale gospodarze dość łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich. Kolejne trafienie dołożył Ishak, który wykorzystał dokładne zagranie Antonio Milicia. W 64. minucie poznaniacy wyprowadzili kontratak trójką piłkarzy, zostawili daleko za plecami defensorów Puszczy i mieli przed sobą tylko golkipera Puszczy. Daniel Hakans mógł sam finalizować akcję albo podawać do Sousy lub Kornela Lismana. Ostatecznie zagrał do tego ostatniego, dzięki czemu młodzieżowiec poznańskiej drużyny zdobył swojego pierwszego gola w ekstraklasie.
Festiwal strzelecki zakończył rezerwowy Dino Hotic efektownym strzałem z ok. 20 m.
Spotkanie Lecha Poznań z Puszczą Niepołomice 3 maja 2025 roku zapisze się w historii jako jedne z najwyższych w ekstraklasie w XXI wieku. Wyżej wygrał jedynie Górnik Zabrze z Pogonią Szczecin w 2003 roku. Wówczas "Trójkolorowi" wpakowali do bramki rywali 9 bramek. Rezultat Lecha jest na drugim miejscu. Niżej są wygrane Zagłębie Lubin z GKS-em Katowice (7:0, 2004 rok) i Legii Warszawa z Wisłą Kraków (7:0, 2019 rok).
Bramki: 1:0 Ali Gholizadeh (3), 2:0 Ali Gholizadeh (14), 3:0 Mikael Ishak (16), 3:1 Jani Atanasov (21), 4:1 Afonso Sousa (32), 5:1 Afonso Sousa (35-głową), 6:1 Mikael Ishak (56), 7:1 Kornel Lisman (64), 8:1 Dino Hotic (82).
Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów: 25 226.
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Wojciech Mońka, Antonio Milic, Michał Gurgul - Ali Gholizadeh (61. Kornel Lisman), Antoni Kozubal (61. Dino Hotic), Afonso Sousa (70. Sammy Dudek), Filip Jagiełło, Daniel Hakans (79. Bryan Fiabema) - Mikael Ishak (70. Mario Gonzalez).
Puszcza Niepołomice: Kewin Komar - Piotr Mroziński, Dawid Szymonowicz, Artur Craciun (46. Łukasz Sołowiej), Dawid Abramowicz (46. Roman Jakuba) - Mateusz Stępień (46. Mateusz Radecki), Jakub Serafin (67. Jakov Blagaic), Jani Atanasov (67. Jakub Stec), Konrad Stępień, Antoni Klimek - Mateusz Cholewiak.


