Ogromny park w Chorzowie, gdzie znajduje się m.in. stadion, zoo i wesołe miasteczko, jest zagrożony. Na przetrwanie zimy potrzeba ok. 7 mln zł, a pieniędzy nie ma. Zarząd zaproponował więc, aby część parku sprzedać.

Pod młotek poszłyby parkowe obrzeża – ogródki działkowe i pas lasu. W przyszłości mogłyby tu na przykład stanąć domy. Zarząd parku swój pomysł tłumaczy złą sytuacją finansową – trzeba spłacać długi, zaczyna brakować pieniędzy dla pracowników, a przed parkiem martwy, zimowy okres.

Taki pomysł nie podoba się między innymi społecznym obrońcom parku, a także śląskiemu wojewodzie. Jak tłumaczy jego rzecznik Krzysztof Mejer, bulwersuje to, że jedynym pomysłem na ratowanie parku jest sprzedaż integralnych działek. Działek, które stanowią otulinę dla Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku.

W tej chwili park jest własnością Skarbu Państwa – zamiast jednak pieniędzy z Warszawy, przychodzą głównie informacje o ciągłym zmniejszaniu dotacji. Szansą może być przejęcie parku przez samorządy. Ale takie deklaracje pojawiają się w Chorzowie od lat. Jak widać, na razie nie wiele z nich wynika.