Sezon plażowy coraz bliżej. Minęły jednak już te czasy, gdy wystarczyło nam zwykłe wylegiwanie się na piasku. W ostatnich latach prawdziwą furorę robi windsurfing. Niestety, coraz częściej zdarzają się także wypadki.

Prawdziwą Mekką deskarzy stała się Zatoka Gdańska. Tam wzywanie śmigłowców na poszukiwania zaginionych amatorów winsurfingu to już nie rzadkość.

Doświadczony deskarz, Roman Budziński z Sopockiego Klubu Żeglarskiego ostrzega, by nigdy nie pływać w pojedynkę: Pływać należy zawsze w towarzystwie. Wtedy jest tzw. samoasekuracja i naprawdę jest to najbezpieczniejsze.

Brudziński dodaje, że każdy windurfiingowiec powinien zaopatrzyć się także w wodoodporny pokrowiec na telefon komórkowy. W razie wypadku, bez problemu można wezwać pomoc nawet ze środka Zatoki Gdańskiej.

Z Romanem Budzińskim rozmawiał reporter RMF Wojciech Jankowski. Posłuchaj:

Foto: Archiwum RMF

16:25