​Robert Kubica trafi do Williamsa pod koniec sezonu, żeby stworzyć duet z Lancem Strollem w 2018 roku - tak informuje na Twitterze francuski Canal +.

​Robert Kubica trafi do Williamsa pod koniec sezonu, żeby stworzyć duet z Lancem Strollem w 2018 roku - tak informuje na Twitterze francuski Canal +.
Robert Kubica podczas testów na Hungaroring /Szilard Koszticsak/MTI /PAP/EPA

Wciąż nie ma jednak żadnego oficjalnego potwierdzenia tych informacji ani od Roberta Kubicy, ani od zespołu.

Dotychczas kierowcą ekipy Williamsa był Brazylijczyk Felipe Massa, który tydzień temu oficjalnie poinformował, że kończy karierę po tegorocznym sezonie.

O miejsce w brytyjskim teamie - oprócz Kubicy - starało się kilku innych zawodników. Kandydatami byli także Brytyjczyk Paul di Resta, Niemiec Pascal Wehrlein, a kilka dni temu na tej liście pojawił się również Rosjanin Daniił Kwiat.

Dotychczas Kubica startował w Formule 1 w zespołach BMW Sauber oraz Renault w latach 2006-2010. Na początku 2011 roku miał wypadek we Włoszech podczas rajdu Ronde di Andora. Doznał poważnych złamań nogi i ręki, w której dotychczas nie odzyskał stuprocentowej sprawności. 

Latem Polak przeszedł testy dla Renault, ale francuski zespół nie zdecydował się na jego zatrudnienie. Kolejne organizowane przez Williamsa były o wiele bardziej udane - Kubica uzyskiwał m.in. na torze Silverstone czasy lepsze od di Resty. 

Formuła 1. Zwycięstwo Vettela na Interlagos

Niemiec Sebastian Vettel z zespołu Ferrari wygrał wyścig Formuły 1 o Grand Prix Brazylii na torze Interlagos w Sao Paulo, przedostatnią rundą mistrzostw świata Formuły 1.

Drugie miejsce zajął Fin Valtteri Bottas z Mercedesa, a trzecie jego rodak Kimi Raikkonen z Ferrari.

Na czwartej pozycji wyścig ukończył tegoroczny mistrz świata Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes), który ruszał z ostatniego, 20. miejsca.

Vettel w Brazylii prowadził praktycznie od startu do mety. Czterokrotny mistrz świata doskonale wystartował, wyprzedził triumfatora walki o pole position Bottasa i szybko uzyskał nad nim prawie 2 s przewagi. Na 28. okrążeniu kierowca Ferrari zmienił opony i bez kolejnej wizyty w depo dojechał jako pierwszy do mety. 

Niemiec odniósł piąte w sezonie, a 47. zwycięstwo w F1 w karierze i umocnił się na pozycji wicelidera klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Jego przewaga nad trzecim Bottasem wzrosła przed ostatnim wyścigiem w sezonie o Grand Prix Abu Zabi (26 listopada) do 22 pkt.

Bohaterem wyścigu był jednak Hamilton. Brytyjczyk, który już 29 października po GP Meksyku zapewnił sobie czwarty tytuł, w sobotę na Interlagos rozbił bolid podczas pierwszej serii klasyfikacji. Musiał się wycofać z walki o pole position i dlatego w niedzielę do wyścigu ruszał ze strefy serwisowej.

Ale już po 15 okrążeniach Hamilton awansował na siódme miejsce, po pięciu kolejnych był piąty. Bardzo długo nie zjeżdżał na zmianę opon, na 32. okrążeniu objął nawet prowadzenie. Opony zmienił dopiero na 44. kółku, na tor wrócił jako piąty. 

Po kilku okrążeniach wyprzedził Holendra Maxa Verstappena (Red Bull) i w końcówce stoczył zacięty bój z Raikkonenem. Do Fina stratę czterech sekund odrobił na czterech okrążeniach, ale później doświadczony "Ice Man", choć miał na plecach mistrza świata, do końca kontrolował sytuację i nie dał mu się pokonać.

Verstappen, który po wyprzedzeniu przez Hamiltona musiał zjechać na zmianę zniszczonych opon, po powrocie na tor na 64. okrążeniu pojechał najszybciej w stawce. Na "osłodę" 20-letni kierowca pobił 13-letni rekord toru, należący do Kolumbijczyka Juana Pablo Montoyi (1.11,473). Holender uzyskał 1.11,044. 

Do zakończenia sezonu F1 został jeden wyścig - 26 listopada o Grand Prix Abu Zabi. 

(ph)