To może być bardzo ciekawy sezon na zapleczu Ekstraklasy. Z 1. ligi awans ponownie wywalczą trzy drużyny. Dwie bezpośrednio i jedna w barażach. Mamy w lidze spadkowiczów: Arkę, Koronę i ŁKS. Po kilku latach awans na drugi poziom rozgrywek wywalczył Widzew Łódź. Wysokie cele stawiają sobie także inne drużyny.

Oczywiście, największe zmiany zaszły w drużynach, które w lipcu pożegnały się z Ekstraklasą. W Arce Gdynia podziękowano na przykład zagranicznym piłkarzom. W większości były to drogie i nietrafione inwestycje. W odmienionej Arce postawiono na Polaków, a do klubu trafili także zawodnicy znani z gry w Ekstraklasie jak Bartosz Kwiecień czy Szymon Drewniak. Łącznie na liście nowych piłkarzy znajdziemy aż 15 nazwisk.

"Zmian faktycznie było dużo, ale to stały element futbolu, zwłaszcza po degradacji. Cieszę się, że bardzo szybko, poza Michałem Marcjanikiem, mieliśmy do dyspozycji prawie wszystkich zawodników. I mam nadzieję, że każdy mecz będzie pozytywnie wpływał na zespół. W okresie przygotowawczym pracowaliśmy głównie nad elementami taktycznymi i poświęciliśmy sporo czasu na zgranie. Kadra jest szeroka, w drużynie jest rywalizację i jesteśmy zabezpieczeni na wielu pozycjach na wypadek kartek czy kontuzji. Jesteśmy gotowi, aby grać na dwóch frontach. Mogę jednak wiele mówić, a wszystko i tak zweryfikuje boisko" - podkreśla trener Ireneusz Mamrot.

Duże zmiany także w Kielcach. Korona spadła z Ekstraklasy po 11 latach. Trener Maciej Bartoszek zdaje sobie sprawę, ze walka o powrót do elity nie będzie prosta.

"Wiem doskonale, jak wygląda pierwsza liga. Ona jest bardzo nieprzewidywalna i wyrównana. W tym sezonie będzie mega ciekawa. Chcielibyśmy, aby ten zespół walczył o jak najwyższe cele, ale musimy twardo stąpać po ziemi. Zdajemy sobie sprawę, ile mieliśmy czasu, aby zbudować zespół od nowa. To nie jest przebudowa, bo z poprzedniego sezonu zostało kilku graczy. Jeszcze miesiąc temu byliśmy bez drużyny. Kilku zawodników, których chcieliśmy zatrzymać, odeszło. Budujemy nową Koronę, która z każdym meczem powinna się prezentować coraz lepiej" - podkreśla Bartoszek.

Jego klub wzmocniło latem 9 piłkarzy. Ciekawie wygląda na przykład transfer Mateusza Cetnarskiego. Piłkarz, który potrafił w Ekstraklasie w barwach Cracovii strzelić nawet 13 bramek, ostatnio miał słabszy okres, a wiosnę spędził na Łotwie. 32-latek ciągle jednak może coś udowodnić.

Powrót do Ekstraklasy to także cel, którzy przyświeca ŁKS-owi. Łodzianie byli zdecydowanie najsłabszą drużyną poprzedniego sezonu, ale teraz w klubie myślą już tylko o przyszłości.

"Przed nami nowe rozdanie. Zawodnicy mają swoją ambicję i świadomość tego, że ostatni rok był zły w naszym wykonaniu, chcą się zrehabilitować i już za rok wrócić do ekstraklasy. To jest też mój największy i najważniejszy cel w karierze. Ambicja nie pozwala mi myśleć inaczej" - zapowiada trener Wojciech Stawowy. W jego drużynie nie nastąpiła także duża rewolucja jak w Koronie i Arce. Z ważnych graczy nie ma już w Łodzi Jakuba Wróbla, Jana Grzesika czy Łukasza Piątka, ale reszta zawodników została. Do ŁKS-u trafił także doświadczony Jakub Tosik, czy wypożyczony z Legii Tomasz Nawotka.

Ciekawie wygląda także grupa ligowych beniaminków. Aż 26 lat na grę na zapleczu Ekstraklasy czekała Resovia. Rzeszowianie sezon rozpoczną od pięciu wyjazdów. Trzeba bowiem dostosować stadion w Rzeszowie do pierwszoligowych wymogów. Prace związane głównie z oświetleniem planowane są do połowy września. Zdecydowanie mniej czasu w 2. lidze spędził Górnik Łęczna. Po dwóch sezonach udało się wrócić na wyższy szczebel rozgrywek. W Łęcznej jednak twardo stąpają po ziemi.

"Wiemy, że pierwsza liga w tym roku będzie mocna, a ponieważ nasza drużyna niewiele się zmieniła kadrowo od tej, która wywalczyła awans, to mocno stąpając po ziemi nie możemy nadmiernie rozbudzać aspiracji i składać zbyt optymistycznych deklaracji. Chcemy natomiast do każdego meczu podejść z wielkim zaangażowaniem oraz ambicją i zająć jak najwyższe miejsce w tabeli. Dzisiaj nie określamy jeszcze ściśle celu, jaki mamy osiągnąć, bo nietypowy okres przygotowań i rozgrywek w dobie pandemii koronawirusa pozostawia szereg niewiadomych, dlatego więcej będziemy wiedzieli po pierwszej rundzie i wówczas sprecyzujemy, o co walczymy" - mówił prezes klubu Piotr Sadczuk.

Zostaje trzeci z beniaminków - Widzew Łódź. Tej marki przedstawiać nie trzeba. Klub jednak od pewnego czasu ma problemy. Przed rokiem w słabym stylu przegrał awans do 1. ligi. Teraz także miał z tym duże problemy po zadyszce w drugiej części sezonu. Nowy trener Enkeleid Dobi, który przed laty jako piłkarz grał w Zagłębiu Lubin i Górniku Zabrze, ma w zespole kilku uznanych ligowców na czele z doświadczonym Marcinem Robakiem. W Widzewie są także Mateusz Możdżeń, Jakub Kosakiewicz, Wojciech Pawłowski, Sebastian Rudol czy Estończyk Henrik Ojamaa. Jak na pierwszą ligę wygląda to bardzo przyzwoicie. W Widzewie nikt nie ukrywa - celem jest Ekstraklasa. Pytanie, czy już w tym roku. Problemy drużyny w ostatnich miesiącach wskazują na to, że o awans może nie być łatwo.

Klubów, które mogą namieszać jest więcej. Warto pamiętać, że szósty zespół sezonu zasadniczego znajdzie się w barażach czyli dwa mecze od awansu. Pytanie, co pokażą kluby, które otarły się o awans kilka tygodni temu czyli Radomiak Radom i Miedź Legnica. Na pewno większe ambicje po nieudanym sezonie ma Zagłębie Sosnowiec. W środku tabeli także znajdziemy kilka interesujący zespołów jak Chrobry Głogów, Puszcza Niepołomice czy Stomil Olsztyn. Ostatni sezon na zapleczu Ekstraklasy był niezwykle interesujący. Walka o baraże i utrzymanie toczyła się do ostatniej kolejki. Ten rok w 1. lidze także może przynieść dużo emocji.


Opracowanie: