Meczem z Serbią w Berlinie rozpoczną polscy siatkarze walkę o olimpijskie paszporty. Z kolei w Ankarze reprezentacja siatkarek rozegra swoje drugie spotkanie w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk - po porażce z Rosją 2:3 biało-czerwone zmierzą się z Belgijkami.

Meczem z Serbią w Berlinie rozpoczną polscy siatkarze walkę o olimpijskie paszporty. Z kolei w Ankarze reprezentacja siatkarek rozegra swoje drugie spotkanie w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk - po porażce z Rosją 2:3 biało-czerwone zmierzą się z Belgijkami.
Polscy siatkarze podczas sparingu z drużyną Kanady w Spale /Grzegorz Michałowski /PAP

Przed rozpoczęciem turnieju w Berlinie trener polskich siatkarzy Stephane Antiga cieszył się, że w pierwszym meczu jego podopiecznym przyjdzie się zmierzyć z Serbią. To rywal oczywiście niebezpieczny, ma swoje atuty, zwłaszcza w ataku, ale rozkręca się z meczu na mecz. Dlatego lepiej jest z nimi grać na początku niż na końcu - ocenił.

Szkoleniowiec ma do dyspozycji wszystkich zawodników. Nikt już nie narzeka na urazy. To jest najważniejsze - podkreślił.

Możliwe, że od pierwszego spotkania Antiga zmieni trochę taktykę i będzie grać na dwóch libero. Taka możliwość istnieje i jest to prawdopodobne. Na treningach i w trakcie sparingów bardzo dobrze to wyglądało - przyznał.

Mecz Polaków z Serbią - początek o godzinie 20:30 - zakończy rywalizację pierwszego dnia zawodów w Berlinie. Wcześniej na parkiecie Max Schmeling Arena rozegrane zostaną spotkania Finlandii z Rosją (15:00) i grupowych rywali biało-czerwonych: Belgii z Niemcami (18:00).

Turniej zakończy się w niedzielę - bezpośredni awans do igrzysk wywalczy tylko jedna z ośmiu drużyn. Dwie kolejne dostaną jeszcze jedną szansę - w maju w turnieju interkontynentalnym, który rozegrany zostanie w Japonii.

Żeńskie kwalifikacje w stolicy Turcji rozpoczęły się już w poniedziałek. Polki na inaugurację zmierzyły się z Rosjankami i były bliskie zwycięstwa. Podopieczne Jacka Nawrockiego rozgrywały znakomite spotkanie, jednak przy stanie 2:0 i 22:21 w trzecim secie zabrakło trochę szczęścia, by sprawić sensację. Rywalki wyszły z opresji i wygrały po tie-breaku. Biało-czerwone mogły jednak zapisać na koncie pierwszy punkt.

Ich dobra postawa w inauguracyjnym meczu napawa optymizmem przed kolejnym pojedynkiem - dzisiaj o godzinie 15:30 zmierzą się z Belgijkami, z którymi mają wiele rachunków do wyrównania. Rywalki dokładnie dwa lata temu w Łodzi w meczu decydującym o awansie do mistrzostw świata wygrały z Polską 3:0. Później w turnieju World Grand Prix również okazywały się lepsze.

Polki, by zachować szansę na awans do półfinału, muszą walczyć dziś o pełną pulę. Tym bardziej, że na zakończenie rundy eliminacyjnej zmierzą się z teoretycznie mocniejszym zespołem - reprezentacją Włoch. Podopieczne Marco Bonitty rozpoczną rywalizację w Ankarze od meczu z Rosjankami (13:00). W grupie A odbędzie się zaś jeden mecz - Turczynki zmierzą się z Niemkami (18:30).

Turniej w Ankarze potrwa do soboty. Podobnie jak w Berlinie bezpośredni awans na igrzyska wywalczy tylko zwycięzca, a druga i trzecia drużyna turnieju uzyskają prawo startu w światowych kwalifikacjach, które rozegrane zostaną na przełomie maja i czerwca w Japonii.

(edbie)