Trenuję niemal bez przerwy od października. Czuję się nawet przetrenowany. Jakiś czas temu trener wygonił mnie z sali i kazał odpoczywać przez dwa dni. Nie wiedziałem wtedy co mam ze sobą zrobić - opowiadał dziś na konferencji prasowej pięciokrotny mistrz świata strongmanów. Mariusz Pudzianowski przygotowuje się właśnie do walki z Japończykiem Yusuke Kawaguchi.

Walka odbędzie się 7 maja na XIII gali KSW w katowickim Spodku. Rywal Pudzianowskiego jest dużo bardziej doświadczony od Polaka. 30-letni Kawaguchi (183 cm/110 kg) wywodzi się z judo i stoczył do tej pory 12 walk, z czego 11 wygrał (sześć przed czasem). Nie pokonał jednak nikogo znaczącego w tej dyscyplinie.

Będzie się z kim zabawić. Nie lekceważę go, ale będę chciał zakończyć pojedynek jak najszybciej - zadeklarował na dzisiejszej konferencji prasowej siłacz.

Po tej walce "Pudzian" nie będzie miał dużo czasu na odpoczynek, bowiem dwa tygodnie później (21 maja) będzie walczył w USA z byłym mistrzem świata prestiżowej federacji UFC Timem Sylvią. We wrześniu natomiast do skutku może dojść pojedynek z Pawłem Nastulą.

Z tego co wiem, ta walka odbędzie się na 90 procent. Jeśli do niej dojdzie, to będzie rzeź - podsumował Pudzianowski.

Pudzianowski ma za sobą tylko jedną walkę - wygraną przed czasem z Marcinem Najmanem w grudniu ubiegłego roku.

W katowickim Spodku z Japończykiem będzie również walczył polski zawodnik pochodzenia czeczeńskiego Mamed Khalidov. Jego przeciwnik Ryuta Sakurai jest weteranem organizacji Pride. W MMA stoczył już 40 walk, z czego 20 wygrał, 15 przegrał i pięć zremisował.

Rywal jest bardzo wszechstronny, to najwyższa klasa światowa - powiedział Khalidov, który 6 marca w kontrowersyjnych okolicznościach przegrał w Japonii z Brazylijczykiem mistrzem organizacji Sengoku - Jorge Santiago. Dzięki tej walce zyskałem wiele doświadczenia. Teraz wiem, że pojedynki za granicą trzeba wygrywać przed czasem - dodał.