Belg Thomas de Gendt z grupy Lotto Soudal wygrał 12. etap Tour de France z Montpellier do Mont Ventoux (178 km). Dwie sekundy za nim finiszował jego rodak Serge Pauwels (Dimension Data), a 14 s stracił Hiszpan Daniel Navarro (Cofidis). Najlepszy z Polaków był Bartosz Huzarski - był 52. Liderem pozostał Brytyjczyk Christopher Froome, który po kolizji z motocyklem telewizyjnym zostawił zepsuty rower i przez chwilę biegł do mety na piechotę.
De Gendt uciekł z peletonu na kilka kilometrów przed metą, później dołączyli do niego Pauwels i Navarro. Za nimi ze stratą ponad 6 minut jechał peleton w którym był Froome. Tuż przed finiszem z trójki uciekającej tempa nie wytrzymał Navarro, a de Gendt przyśpieszył i wygrał etap.
Natomiast w peletonie na jeden kilometr przed metą doszło do kraksy. Na motocykl telewizyjny, który zatrzymał się w tłumie kibiców, wpadł Australijczyk Richie Porte (BMC). Po nim wielu zawodników się wywróciło, wśród nich był lider wyścigu Brytyjczyk Chris Froome (Sky). Jego rower został uszkodzony, a samochód techniczny grupy nie mógł się przedrzeć przez tłum fanów.
Froome dostał w końcu rower zapasowy, ale ten także był uszkodzony. Brytyjczyk rzucił go i przez pewien czas biegł na metę etapu.
W końcu dostał sprawny sprzęt, ale do mety dojechał ze stratą ponad 6,5 minuty i został sklasyfikowany na 25. pozycji. Według prowizorycznych wyników stracił żółtą koszulkę lidera i spadł na szóste miejsce.