Dwie rozstawione tenisistki: z numerem drugim Rosjanka Maria Szarapowa i z czwórką Czeszka Petra Kvitova spotkają się w drugim czwartkowym półfinale wielkoszlemowego turnieju na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu (z pulą nagród 18,718 mln euro).

25-letnia Szarapowa jest już tylko o krok od powrotu na fotel liderki rankingu WTA Tour, w którym teraz jest druga. Jeśli wygra w stolicy Francji jeszcze jeden mecz, zdetronizuje Białorusinkę Wiktorię Azarenkę, która prowadzi w nim od 30 stycznia, ale w Paryżu odpadła w 1/8 finału. Rosjanka musi więc pokonać w czwartek po południu Kvitovą, z która wygrała jedyne ich spotkanie na korcie ziemnym, w kwietniu w Stuttgarcie 6:4, 7:6 (7-3). W styczniu też była od niej lepsza w półfinale wielkoszlemowego Australian Open 6:2, 3:6, 6:4. Teraz ma korzystny bilans ich pojedynków 3-2.

W środę Szarapowa pokonała w ciągu godziny i 14 minut Estonkę Kaię Kanepi (nr 23.) 6:2, 6:3 i po raz trzeci w Paryżu doszła do półfinału. Dobrze tu znów być w półfinale, szczególnie, że po dość ciężkim poprzednim meczu, dzisiaj grałam bardzo dobrze. Kaia jest bardzo solidną zawodniczką. I niebezpieczną, bo zawsze znajduje ekstra motywację, gdy gra z dziewczynami z czołówki. Dlatego nie mogłam jej pozwolić się rozegrać, bo mogłyby być później problemy. Na szczęście dzisiaj dobrze serwowałam i świetnie returnowałam, więc to ja mogłam prowadzić grę w większości wymian - powiedziała Rosjanka.

O ile Szarapowa awansowała pewnie, o tyle Kvitova miała spore problemy z pokonaniem Jarosławy Szwedowej z Kazachstanu 3:6, 6:2, 6:4, a udało jej się to po godzinie i 53 minutach. Rywalka Czeszki powtórzyła swój najlepszy wynik uzyskany w Wielkim Szlemie przed dwoma laty, również w Paryżu. Ona dobrze rozpoczęła mecz, a ja byłam mocno zdenerwowana i dlatego w pierwszym secie popełniałam dużo błędów. Ale kiedy już udało mi się odnaleźć swój rytm i byłam agresywna, to gra się wyrównała. Zresztą właściwie wszystkie gemy były wyrównane i było w nich sporo walki. Jeszcze więcej będzie z pewnością jutro, bo Maria to bardzo trudna rywalka - powiedziała Kvitova.

21-letnia Czeszka, w swoim czwartym występie w stolicy Francji, po raz pierwszy przeszła czwartą rundę (przegrywała w niej w 2008 i 2011 roku). W czwartek wystąpi w swoim czwartym wielkoszlemowym półfinale. Dwa z nich przegrała - w styczniu w Melbourne i przed dwoma laty w Wimbledonie, gdzie w ubiegłym sezonie triumfowała. W Paryżu w pięciu spotkaniach straciła dwa sety. Wcześniej, w drugim meczu, wyeliminowała Urszulę Radwańską 6:1, 6:3.

W pierwszym półfinale Australijka Samantha Stosur (nr 6.) zmierzy się z Włoszką Sarą Errani (23.). Obie awans wywalczyły już we wtorek.