Od kilku tygodni cały szachowy świat żyje historią konfliktu mistrza świata Magnusa Carlsena z Hansem Niemannem. Najpierw Amerykanin pokonał Norwega, a potem padły oskarżenia o oszustwo, na które na razie nie ma dowodów.

Wszystko zaczęło się miesiąc temu w czasie meczu między Carlsenem i Niemannem. Z pojedynku zwycięsko wyszedł ten drugi, co było sporą niespodzianką. Po nim Carlsen oskarżył swojego przeciwnika o oszustwo. Nie przedstawił jednak żadnych dowodów. Niemann odparł zarzuty i stwierdził, że Carlsen próbuje zrujnować jego karierę.

Gracze spotkali się kilka tygodni później w bezpośrednim pojedynku w turnieju online. Jednak Carlsen po wykonaniu dwóch ruchów bez walki poddał partię, co wywołało sensację i było jego formą protestu przeciwko uczestnictwu Niemanna.

Ostatecznie Carlsen wygrał całe zawody, a Niemann odpadł w ćwierćfinale, ale to nie uspokoiło nastrojów w szachowym świecie.

Po wygranej Carlsen powiedział, że w najbliższych dniach przedstawi dowody na oszustwa.

Szybki postęp w grze Amerykanina

Niemann w poprzednich latach przyznał, że w kiedy był młodszy, to oszukiwał w partiach rozgrywanych przez internet, ale w turniejach zawsze grał uczciwie. Zadeklarował, że może nawet grać nago, byleby udowodnić swoją niewinność.

Chess.com, największa szachowa platforma, usunęła konto Niemanna ze względu na oszustwa, mimo że nie przedstawiła żadnych dowodów.

Niektórzy specjaliści zwracają uwagę na szybki postęp w grze Amerykanina w ostatnich latach. Jeszcze 20 miesięcy temu było ok. 800 zawodnikiem na świecie, a teraz jest klasyfikowany w czołowej "50".

Specjaliści szachowi przestudiowali ostatnie partie Niemanna, ale nie zdołali dopatrzeć się w nich dowodów na oszustwo.