Dziesięć drużyn rozpocznie dziś rywalizację o mistrzostwo Polski w rugby. Tytułu będą bronić zawodnicy Ogniwa Sopot i zdaniem wielu są głównym kandydatem do złota. "Drużyna Ogniwa systematycznie i mądrze buduje swoją kadrę. Zakontraktowali kilku młodych zawodników. Wydaje się, że ta polityka transferowa powoduje, iż są głównym kandydatem do zwycięstwa. Poza Ogniwem stawiam nieskromnie na Skrę Warszawa" - mówi w rozmowie z RMF FM zawodnik Up Fitness Skry Maciej Matusewicz.

"Sporo działo się latem na rynku transferowym i wiele zależy od tego, czy te transfery okażą się trafione. Mocno na rynku działały drużyny Orkana Sochaczew czy Budowlanych Lublin. Głównym faworytem do tytułu wydaje się być drużyna Ogniwa Sopot. Oni prowadzą bardzo mądrą politykę transferową. Oprócz Ogniwa nieskromnie stawiałbym na Skrę Warszawa. Silni powinni być także Budowlani Łódź, choć tu dużo zależy od tego, jak do składu wpasują się nowi zawodnicy" - uważa zawodnik Skry Warszawa Maciej Matusewicz.

Drużyna z Warszawy będzie chciała udowodnić w tym sezonie, że stać ją na zdobycie medalu. Po porażce z Orkanem Sochaczew w meczu o brąz Skra zakończyła poprzednie rozgrywki poza podium.

"Trzeba dodać, że niestety to 4. miejsce zdarzyło nam się drugi raz z rzędu. Przez cały sezon zajmowaliśmy miejsce na podium. Nawet na drugim miejscu. Niestety końcówka i pojedynek z Orkanem Sochaczew były niedane. To nas mocno zabolało. Będziemy czekać na kolejny pojedynek z nimi, żeby odpokutować nasze przewinienia z lipca" - dodaje nasz rozmówca.

Mecz rugby nie kończy się nigdy po końcowym gwizdku. Ważną częścią gry jest tzw. "trzecia połowa", a więc spotkanie zawodników obu drużyn już po zakończeniu sportowej rywalizacji.

"Ta legenda jest prawdziwa jak najbardziej. Po każdym meczu jest czas, żeby usiąść z przeciwnikami, porozmawiać, zjeść coś, wypić wspólnie piwo. To tradycja zaczerpnięta z krajów anglosaskich. Po prostu po twardym meczu walki można na spokojnie przybić piątkę i gdy emocje opadną, cieszyć się wspólnie spędzonym czasem. To duża siła tej dyscypliny sportu. Myślę, że dzięki takim zachowaniom stajemy się też lepsi w życiu codziennym" - opowiada Maciej Matusewicz.



Opracowanie: