„Jutro możemy stać się nieśmiertelni, zapisując się na stałe w historii naszych klubów, miast. I o to będziemy walczyć” – powiedział szkoleniowiec Lechii Piotr Stokowiec, przed dzisiejszym finałowym meczem o Puchar Polski. Prowadzona przez niego drużyna, o najwyższe trofeum powalczy z Jagiellonią Białystok. Początek finału o godz. 16, w Warszawie.

Oba kluby po dwa razy wystąpiły w przeszłości w finale Pucharu Polski. Mają po jednym triumfie - drużyna z Białegostoku zwyciężyła w 2010, a z Gdańska - w 1983 roku.

Po raz pierwszy dojdzie jednak do takiego finału PP i po raz pierwszy te zespoły zagrają na największym w Polsce stadionie - PGE Narodowym.

Przed nami najważniejszy mecz sezonu. Samo wyjście na murawę na ten stadion powoduje, że adrenalina idzie w górę. W sporcie każdy pracuje po to, żeby kiedyś mógł spojrzeć na swoją gablotę i ważne, aby coś w niej było. Jest wielu świetnych piłkarzy i trenerów, którzy nie mają takiego pucharu - przyznał szkoleniowiec Jagiellonii Ireneusz Mamrot.

Z rangi czwartkowego finału zdaje sobie sprawę również trener Lechii Piotr Stokowiec, który zresztą pracował kiedyś w Jagiellonii (do kwietnia 2014 roku).

Jutro możemy stać się nieśmiertelni, zapisując się na stałe w historii naszych klubów, miast. I o to będziemy walczyć - przyznał szkoleniowiec Lechii.

W tabeli ekstraklasy jego zespół, który niedawno spadł z pierwszego na drugie miejsce, ma dwanaście punktów przewagi nad Lechią, ale według Stokowca w finale PP nie będzie faworyta.

Patrzenie na tabelę często może być zgubne. Jagiellonia jest solidnym zespołem, a w ostatnich latach bardziej doświadczonym od nas. Dlatego nie uważam, że to my będziemy faworytem. Swoją pewność siebie budujemy na czym innym. Jesteśmy gotowi na to, że Jagiellonia zagra w pełnym składzie, nawet z Arvydasem Novikovasem i Ivanem Runje (ostatnio leczącymi urazy - przyp. red.). W tym sezonie pokazaliśmy wartość i powtarzalność, jutro chcemy to potwierdzić - powiedział trener Lechii.

Zgodnie z przeprowadzonym jeszcze w kwietniu losowaniem oficjalnym gospodarzem meczu będzie Jagiellonia, co ma wpływ m.in. na wybór szatni i strojów meczowych.

Tradycyjnie finał PP będzie miał uroczystą oprawę, m.in. przed jego rozpoczęciem zostanie odegrany hymn państwowy.

Na sędziego meczu wyznaczono Bartosza Frankowskiego z Torunia.

Spotkanie obejrzy 48-49 tysięcy widzów, pozostałe sektory są wyłączone jako tzw. buforowe.