Norweg Andres Bardal wygrał konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. Austriak Gregor Schlierenzauer, który prowadził po pierwszej serii, przewrócił się podczas finałowego skoku i wypadł z czołowej dziesiątki. Miejsca na podium oprócz Bardala zajęli Austriacy - Martin Koch i Thomas Morgenstern. Punkty Pucharu Świata zdobyli także Polacy - Kamil Stoch był 12., Piotr Żyła 16. Pozostała trójka naszych zawodników nie znalazła się w finałowej serii.

W pierwszej serii wystąpiło pięciu Polaków. Pierwszy na belce usiadł Stefan Hula, który skoczył 120,5 metra. To dało mu ostatecznie 40. lokatę. Nieco bliżej wylądował Jan Ziobro. Jego rezultat 117 metrów pozwolił mu zająć 44. miejsce. Jeszcze słabiej spisał się Maciej Kot. 113,5 metra to jedna z najgorszych odległości w konkursie i 46. pozycja.

Początkowo zawodnicy skakali przy niekorzystnym wietrze. Później, kiedy zaczęło nieznacznie wiać pod narty, doczekaliśmy naprawdę dalekich lotów. Na skoczni przez cały czas panowały zmienne warunki, skakanie utrudniał gęsto padający śnieg.

W trudnych warunkach nieźle wypadł Piotr Żyła. 123 metry dały mu pewną kwalifikację. Zadowolony po swoim skoku był także Kamil Stoch - 125,5 metra oznaczało 14. miejsce po pierwszej serii. Żyła był 19. ex-aequo z Finem Janne Haponenem. Króciutko skoczył trzeci w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Richard Freitag - 120,5 metra dało mu miejsce pod koniec trzeciej dziesiątki.

Po pierwszej serii prowadził Gregor Schlierenzauer, który skoczył 131,5 metra. Kolejne miejsca zajmowali Norwegowie Anders Bardal (134,5 m) i Tom Hilde (133 m). Lider Pucharu Świata Andreas Kofler był dopiero 11.

W finałowej serii warunki na skoczni były ekstremalne. Przede wszystkim ze względu na coraz gęściej padający śnieg. Zawodnicy skakali krócej niż w pierwszej serii. Jednym z tych, który poprawił wynik był Piotr Żyła - 121,5 m. Dało mu awans z 19. na 16. miejsce. Bardzo dobrze spisał się także Kamil Stoch, który skoczył 124,5 m i zajął ostatecznie 12. lokatę.

Emocji nie brakowało w finałowej dziesiątce. Lider Gregor Schlirenzauer, który skakał jako ostatni, przewrócił się przy lądowaniu. Nic mu się nie stało, ale stracił szansę na zwycięstwo. Austriak zajął ostatecznie 11. miejsce. Wybrał Norweg Anders Bardal.

Czwarty był Andreas Kofler, który utrzymał prowadzenie w Pucharze Świata.