Klub zamieścił oficjalny komunikat, w którym informuje, że pracownicy wracają do swoich obowiązków, a piłkarze do treningów. Wynika z niego również, że Niebiescy przystąpią również do rozgrywek III ligi i Pucharu Polski.

Ruch zmaga się z problemami finansowymi, które były przeszkodą w zgłoszeniu klubu do rozgrywek. Do klubu mają trafić dodatkowe pieniądze. Między innymi od akcjonariusza, sponsora, a także obiecana została kolejna transza z budżetu miasta.

Śląski Związek Piłki nożnej natomiast zgodził się na  prolongatę długu licencyjnego, czyli  przedłużenie terminu płatności zobowiązań, które są potrzebne, żeby uzyskać licencję na grę w trzeciej lidze. Ruch Chorzów czeka jeszcze na oficjalną informację od komisji licencyjnej.

Dzięki determinacji całej załogi i wiceprezesa Marcina Waszczuka oraz wsparciu akcjonariuszy w ostatnich dniach do Klubu trafiły środki, które pozwoliły na spełnienie postulatów stawianych przez pracowników - spłacenia części zaległych pensji oraz zabezpieczenia funduszy na najpilniejsze działania operacyjne. Nasza sytuacja wciąż jest trudna, jednak jako pracownicy widzimy szansę na uratowanie Ruchu przed upadkiem i zdecydowaliśmy się podjąć rękawicę - czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie. Całość możecie przeczytać TUTAJ>>>

Protest pracowników, bojkot kibiców

Dwa tygodnie trwał protest pracowników Ruchu Chorzów. Zaległości w wypłatach sięgają kilkuset tysięcy złotych - usłyszała od jednego z pracowników reporterka RMF FM w dniu rozpoczęcia strajku.

Załodze Ruchu Chorzów chodziło jednak nie tylko o wyrównanie wynagrodzeń, ale także o zapewnienie środków na dalszą działalność klubu.

Swojego bojkotu nie zakończyli natomiast kibice, którzy zamierzają dopingować zespół tylko na meczach wyjazdowych. Wszystko ma trwać do momentu aż akcjonariusze nie spłacą zaciągniętych długów oraz nie wyłożą bezzwrotnie własnych środków na Ruch.