To był udany wieczór dla polskich sportowców. Najpierw wiele powodów do radości dali nam siatkarze, którzy po pięknej grze pokonali Portugalię 3:0 i zapewnili sobie awans do igrzysk olimpijskich w Pekinie. Ich wyczyn powtórzyli szczypiorniści, którzy na zakończenie turnieju kwalifikacyjnego we Wrocławiu odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo, tym razem nad Argentyną 28:26.

Polscy piłkarze ręczni byli zdecydowanym faworytem spotkania z Argentyną; ich rywale to najsłabszy zespół w „polskiej” grupie. W wypełnionej po brzegi wrocławskiej Hali Ludowej, podopieczni Bogdana Wenty od początku narzucili przeciwnikom swój styl gry i zdobyli kilkupunktową przewagę.

Tym razem nie zachwycał Bartosz Jurecki, ale godnie zastąpili go Jurasik i Tkaczyk. Nasi reprezentanci ani razu nie oddali prowadzenia i – mimo małej dekoncentracji w końcówce, gdy pozwolili dojść rywalom na dwa punkty – przez cały czas kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku.

Po końcowym gwizdku nasi zawodnicy wpadli sobie w ramiona, a trener Bogdan Wenta zapowiada walkę o medal na zbliżającej się olimpiadzie.

Ludzie Lozano znowu wielcy

W ostatnim meczu turnieju w Espinho polscy siatkarze pokonali Portugalię 3:0 (25:21, 25:19, 26:24) i zapewnili sobie awans do igrzysk olimpijskich w Pekinie. Podopieczni Raula Lozano w czasie całego turnieju kwalifikacyjnego spisywali się wyśmienicie. Wygrali wszystkie trzy spotkania, nie tracąc przy tym ani jednego seta.

Ze względu na stawkę rywalizacji mecz był bardzo trudny - powiedział wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Waldemar Wspaniały. Nasz zespół szybko opanował emocje i cały czas kontrolował sytuację. W końcówce trzeciego seta, ze względu na mocne zagrywki, było trochę nerwów, ale drużyna wyszła dość łatwo z opresji co świadczy o jej dużych możliwościach - dodał.

Oba zespoły rozpoczęły mecz nerwowo. Portugalczycy zepsuli trzy zagrywki. Szybciej sytuację opanowali Polacy, którzy prowadzili m.in. 7:4 i 10:7. Bardzo mocną zagrywką Polacy utrudniali rywalom odbiór, uniemożliwiali szybkie rozgrywanie akcji. Tak było do końca partii.

Drugiego seta otworzył skuteczny atak Łukasza Kadziewicza. Sebastian Świderski miał trudną zagrywkę i Polska prowadziła 4:1, a przy drugiej przerwie technicznej 16:11. Po wznowieniu gry dwa asy serwisowe Mariusza Wlazłego nie pozostawiły wątpliwości który zespół jest lepszy.

W trzecim secie Polska prowadziła 23:18. Jeden z zawodników gospodarzy otrzymał żółtą kartkę ze względu na gwałtowne protesty. W tym momencie nic nie wskazywało, że będą jeszcze w tym spotkaniu emocje. Zagrywki Andre Lopeza doprowadziły do wyrównania na 24:24. Następny serwis Portugalczyk zepsuł, a ostatnią akcję skończył Michał Winiarski.