Władze hokejowej ligi NHL z powodu trwającego lokautu przesunęły ewentualny start rozgrywek o kolejne dwa tygodnie - co najmniej do 14 stycznia. Poprzednio informowano o 30 grudnia jako możliwej dacie rozpoczęcia sezonu.

Planowo sezon miał się rozpocząć 11 października, ale tak się nie stało, co jest skutkiem lokautu ogłoszonego już 16 września w wyniku braku porozumienia w kwestii podziału zysków. W rozmowach na ten temat od ponad trzech miesięcy uczestniczą właściciele 30 klubów, władze ligi oraz Związek Zawodowy Graczy (NHLPA). Głównym punktem spornym jest sposób rozdziału między stronami kwoty 3,3 miliarda dolarów wpływów za ubiegły sezon.

Zarząd NHLPA nie chce się zgodzić na obniżenie udziału hokeistów w zyskach z 57 do 46 procent, tłumaczonego przez kluby rosnącymi kosztami utrzymania drużyn. Zawodnicy wciąż nie chcą zejść poniżej progu 54,3 proc.

W listopadzie negocjacje zatrzymały się w martwym punkcie i wtedy odwołano sezon do 14 grudnia. Przez ostatnie tygodnie nie doszło do postępów w rozmowach, choć włączyli się do nich zawodowi mediatorzy federalni. Później informowano, że start sezonu nie będzie możliwy co najmniej do 30 grudnia, ale teraz znów trzeba było przesunąć termin.

Czwartkowa decyzja oznacza, że nie odbędzie się co najmniej 625 meczów (50,8 proc.) regularnego sezonu.

Poprzedni lokaut w kanadyjsko-amerykańskiej lidze hokejowej miał miejsce w sezonie 2004/05.