FC Barcelona lub Juventus Turyn - jedna z tych drużyn podniesie w sobotni wieczór w Berlinie puchar Ligi Mistrzów. Kibice spodziewają się gradu goli, a eksperci wskazują na "Dumę Katalonii" jako faworyta.

Siłą hiszpańskiej drużyny jest ofensywa, a zwłaszcza trio Neymar - Lionel Messi - Luis Suarez. Nie zastanawiamy się nad tym, jak ich zatrzymać, bo to nie ma sensu. Najważniejsze jest teraz obrać taką drogę, by samemu strzelać gole - powiedział trener mistrzów Włoch Massimiliano Allegri.

Właśnie dlatego kibice liczą na grad goli. Lepsze wspomnienia ze Stadionu Olimpijskiego w Berlinie mają Włosi. To właśnie reprezentacja tego kraju w 2006 roku sięgnęła tu po mistrzostwo świata, a to inspiruje Juventus oraz wielu komentatorów do snucia optymistycznych wizji, chociaż wypowiedzi są ostrożne.

Mamy 35 procent szans, ale tak samo było z Realem w bitwie o finał - przypomina bramkarz Gianluigi Buffon, który w turyńskim klubie jest od 14 lat i zdobył z nim sześć razy mistrzostwo kraju. Teraz do kompletu brakuje mu już tylko triumfu w Lidze Mistrzów. "Inni są faworytami" - podkreślił jednak.

Ten finał może być szczególny dla Barcelony. Xavi Hernandez marzy, aby w ostatnim meczu w barwach "Dumy Katalonii" wywalczyć 25. trofeum. Z kolei Messi w Berlinie może zostać pierwszym piłkarzem, który strzeli gola w trzech finałach Ligi Mistrzów. Początek meczu o godz. 20.45.

Zwycięzca otrzyma 15 mln euro

Zwycięzca piłkarskiej Ligi Mistrzów otrzyma 15 mln, a przegrany 10,5 mln euro. Hiszpanie mają szansę na piąte trofeum, Włosi na trzecie. Obydwa kluby otrzymały już po 12 mln euro za udział w fazie grupowej LM. Dochody "Barcy" i "Starej Damy" w tym sezonie, nie licząc tych ze sprzedaży praw telewizyjnych do meczów LM oraz sobotniego finału, są imponujące i przekraczają 20 mln euro. Kataloński klub zarobił 26 mln euro, a Juventus - 23,5 mln.

Po raz pierwszy w historii finał LM poprowadzi arbiter z Turcji. 38-letni Cuneyt Cakir był jednym z sędziów podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Brazylii. Prowadził wtedy m.in. półfinał Argentyna - Holandia (0:0, karne 4-2).

(ug)