PZPN chce wynająć firmę ochroniarską, która miałaby dbać o bezpieczeństwo polskich piłkarzy w Belfaście - dowiedział się "Dziennik". Chodzi przede wszystkim o znienawidzonego przez protestantów bramkarza reprezentacji Artura Boruca. W weekend jego dom zaatakowali chuligani kibicujący Glasgow Rangers - największemu wrogowi Celtiku - klubu, w którym gra Polak.

Gazeta zaznacza, że już wcześniej apelowała, by polski bramkarz otrzymał dodatkową ochronę podczas zgrupowania polskiej kadry w Belfaście. Ktoś, kto obnosi się ze swoim katolicyzmem, robiąc na złość protestanckim kibicom, powinien liczyć się z tym, że w takim mieście jak Belfast mogą spotkać go poważne nieprzyjemności.

Będziemy na wszystko przygotowani. Damy sobie radę - twierdzi Sylwester Zubrzycki, właściciel firmy "Zubrzycki". Już mamy w tym doświadczenie. Ochranialiśmy ludzi na wielkich piłkarskich imprezach, na mistrzostwach świata czy Europy. Praca w Belfaście nie będzie dla nas problemem - zapewnia.