Grający w krajowym składzie biało-czerwoni pokonali w Turcji Macedonię 4:1 (2:0) po bramkach Arkadiusza Milika, Szymona Pawłowskiego i Artura Jędrzejczyka. Po tym spotkaniu selekcjoner Waldemar Fornalik z pewnością będzie miał sporo materiału do przeanalizowania.

Kilku piłkarzy zagrało dziś naprawdę dobry mecz. Wyróżniał się Szymon Pawłowski. Na boku defensywy dobrze grał Łukasz Broź, w pierwszej połowie aktywny był także Arkadiusz Milik. Na plus trzeba także zapisać występ debiutujących w kadrze młodych Legionistów - Daniela Łukasika i Dominika Furmana - obaj zagrali po 45 minut. Trochę chaotyczny był tym razem trzeci piłkarz lidera Ekstraklasy, Jakub Kosecki.

Prowadzenie objęliśmy już w 11 minucie. Wszystko zaczęło się od rzutu wolnego. Po uderzeniu Milika macedoński bramkarz Naumovski odbił piłkę, próbował przejąć ją Tomasz Jodłowiec, ale został sfaulowany. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna - rzut karny. Piłkę ustawił sobie Pawłowski, ale jego strzał był łatwy do rozszyfrowania i golkiper rywali ponownie nie dał się pokonać. Tym razem jednak precyzyjną dobitką popisał się Milik i zrobiło się 1:0.

Po kolejnych 11 minutach Macedończycy musieli się pogodzić z utratą drugiej bramki. Tym razem z prawej strony na raty dośrodkował Broź (pierwsze zagranie zablokował obrońca), a praktycznie z linii bramkowej piłkę do siatki skierował Pawłowski.  

Później tempo meczu nieco siadło, a niewielką przewagę mieli Macedończycy. Trzeba jednak przyznać, że Łukasz Skorupski nie miał zbyt wiele pracy.
W przerwie Waldemar Fornalik przeprowadził trzy zmiany. Z boiska zeszli Jakub Rzeźniczak, Daniel Łukasik i wyróżniający się w pierwszej połowie Paweł Wszołek. Zastąpili ich Bartosz Rymaniak, Dominik Furman i Waldemar Sobota. Pomocnik Śląska chwilę później mógł podwyższyć prowadzenie, ale skończyło się na rzucie rożnym. Trzeciej bramki doczekaliśmy się dopiero po kilkunastu bezbarwnych minutach. Z rzutu rożnego dośrodkował Furman, głową bramkę zdobył jego kolega z Legii Warszawa Artur Jędrzejczyk.

Przed końcem meczu kilka okazji stworzyli sobie nasi rywale, ale to my zdobyliśmy czwartą bramkę. Koronkową akcję Polaków zakończył strzałem Sobota. Później do głosu doszli Macedończycy. W pierwszej akcji świetnie spisał się Skorupski - obronił strzał z dystansu, po chwili dobitkę. Kilka chwil później już sobie jednak nie poradził. Zza pola karnego uderzył precyzyjnie po ziemi Blazevski więc nasi rywale zakończyli mecz honorową bramką.

Polska - Macedonia 4:1 (2:0)

Bramki: dla Polski - Arkadiusz Milik (11), Szymon Pawłowski (23), Artur Jędrzejczyk (64), Waldemar Sobota (79); dla Macedonii - Dejan Blazevski (87).

Polska: Łukasz Skorupski - Łukasz Broź, Tomasz Jodłowiec, Artur Jędrzejczyk (84-Adam Danch), Jakub Rzeźniczak (46-Bartosz Rymaniak) - Paweł Wszołek (46-Waldemar Sobota), Daniel Łukasik (46-Dominik Furman), Przemysław Kaźmierczak, Szymon Pawłowski (75-Arkadiusz Piech), Jakub Kosecki (59-Tomasz Kupisz) - Arkadiusz Milik.

Macedonia: Kristijan Naumovski - Vladica Brdarovski (84-Tome Kitanovski), Sedat Berisha, Daniel Mojsov, Mite Cikarski - Dejan Blazevski, Ostoja Stjepanovic, Riste Markoski (61-Predrag Randzelovic), Nderim Nexhipi (75-Marko Simonovski) - Dragan Georgiev (61-Ivan Mitrov) - Jovan Kostovski (62-Muzafer Ejupi).