Norweskie media jednogłośnie skrytykowały decyzję UEFA o przyznaniu walkowera Celtikowi Glasgow i wyeliminowaniu Legii Warszawa z piłkarskiej Ligi Mistrzów. "Niesportowa decyzja" , "niesmak", "ukryte motywy decyzji" - brzmiały komentarze.

Mecze pomiędzy szkocką i polską drużyną były szeroko komentowane w norweskich mediach ze względu na to, że oba kluby mają norweskich trenerów. Celtic prowadzi Ronny Deila, a Legię Henning Berg.

Ekspert kanału Viasat Vidar Davidsen stwierdził wprost, że UEFA ma "wyraźnie" inne motywy niż sportowe i w żadnym wypadku nie chodzi tu o sprawiedliwość. Celtic jest po prostu bardziej popularny w Europie niż Legia i tym samym bardziej potrzebny w rozgrywkach Ligi Mistrzów. UEFA miała inne rozwiązania i kary, lecz wybrała najsurowsze rozwiązanie. Teraz czujemy niesmak, ponieważ decyzja ta może oznaczać koniec sportowego ducha w europejskim futbolu - jak się okazuje lepszy przegrywa i to nie na boisku - mówił Davidsen.

Norweski trener FCK Kopenhaga Stale Solbakken w wywiadzie na antenie kanału telewizji TV2 stwierdził, że "kompletnie" nie rozumie decyzji UEFA. Przepisy są przepisami i jeżeli rezultat na trzy minuty przed końcem dwumeczu wynosi 1:6 i na boisko wchodzi zawieszony piłkarz to jest to błąd, ale kara powinna być w najgorszym wypadku finansowa.

Celtic, który został na oczach wszystkich poniżony i rozgromiony, powinien sam się wycofać. Teraz przechodzi dalej i w dodatku wylosował Maribor, czyli właściwie najsłabszy zespół. Ja i mój klub nigdy byśmy nie przyjęli takiej niesmacznej decyzji - dodał Solbakken.

Ekspert piłkarski TV2 Petter Myhre stwierdził, że źle się czuje będąc świadkiem awansu zespołu, który "totalnie przegrał swoje mecze". Celtic przechodzi do dalszej rundy tylko dzięki małemu ludzkiemu błędowi rywala. W dodatku zostaje w losowaniu rozstawiony i przypada ma najsłabszy możliwy rywal. To nie jest fair.

Surowa kara dla legionistów


UEFA ukarała mistrzów Polski za to, że w rewanżowym meczu 3. rundy eliminacji LM z Celtikiem Glasgow na boisku pojawił się Bartosz Bereszyński, który nie był uprawniony do gry w tym meczu z powodu otrzymanej jeszcze w poprzednim sezonie czerwonej kartki. Pierwszy mecz Legia wygrała u siebie 4:1, ale do kolejnej rundy awansował Celtic.

(mal)