"Można powiedzieć, że Włosi pokazali nam miejsce w szeregu. Nie ma się co oszukiwać - po prostu byli od nas lepsi" - powiedział po wczorajszym meczu Rafał Murawski. Polscy piłkarze przegrali z reprezentacją Włoch 0:2. Jak podkreślali, ciężka atmosfera w związku ze zmianą loga na strojach nie pomogła im w grze.

Można powiedzieć, że Włosi pokazali nam miejsce w szeregu. Zagrali bardzo dobrze, a my z kolei słabo. Mam jednak nadzieję, że skorzystamy na tej porażce. Rywale nie mieli zbyt wielu sytuacji bramkowych, ale potrafili wykorzystać te, które sobie stworzyli. Nie ma się co oszukiwać - po prostu byli od nas lepsi - mówił Rafał Murawski.

Lepsze przygotowanie i formę fizyczną Włochów podkreślał także Adrian Mierzejewski. Nie wiadomo jednak jak wyglądałaby końcówka meczu, gdybyśmy wykorzystali rzut karny. To już kolejne spotkanie, kiedy doping kibiców jest jaki jest. Oczywiście chcemy, aby ten doping był przez cały mecz. Miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie lepiej, zarówno pod względem dopingu, jak i naszej gry. Chyba w głowach siedziało nam zamieszanie związane z nowymi strojami - powiedział.

Zdaniem Dariusza Dudki, Polska drużyna miała mocny początek, potem rywale przejęli inicjatywę: Do Na odprawie oglądaliśmy poprzednie mecze Włochów i robili tak samo jak z nami: dali się wyszumieć rywalom na początku, a potem zdobywali bramki. Nie porównywałbym ich do Niemców, bo to dwa różne zespoły style. Wydaje mi się, że kibice gwizdali z powodu naszej porażki. Piłkarz również zwrócił uwagę na problem z nowymi strojami. My nie mamy nic wspólnego ze sprawą orzełka - mówił rozżalony.

"Czuliśmy, że kibicom to się nie podoba"

Przed tym spotkaniem zakładaliśmy, że wyjdziemy agresywnie i tak zrobiliśmy, ale to było tylko trochę ponad 20 minut; potem Włosi opanowali boisko i dzielili piłkę - dodał pomocnik reprezentacji Polski Sławomir Peszko. Pokazali, że są klasowym zespołem i nie przypadkiem stracili tylko dwie bramki w eliminacjach do Euro 2012. My nie zagraliśmy tak jak w spotkaniu z Niemcami, chociaż może gdybyśmy strzelili bramkę na początku, to byłoby inaczej. Straciliśmy gola w niespodziewanym momencie, bo mecz był wyrównany. To się zdarza, ale szybko się nie otrząsnęliśmy. W przerwie trener powiedział nam, żeby się nie podłamywać i trzymać tempo, no ale się nie udało. Atmosfera przed meczem była ciężka w związku z tym tematem zmiany loga na koszulkach. Nie chcieliśmy sobie tym zaprzątać głowy, ale na trybunach dało się odczuć, że kibicom się to nie podoba - opowiadał.

Wtórował mu napastnik reprezentacji Polski Paweł Brożek: Na początku pierwszej połowy graliśmy dobrze, agresywnie, a Włosi nie mogli zbyt wiele zrobić. Piękna bramka Balotellego podcięła nam skrzydła, a w drugiej połowie to już była dominacja naszych rywali, którzy pokazali wielką kulturę gry. Mają fantastycznie zgraną linię obrony i pomocy, dlatego ciężko było wcisnąć jakąś prostopadłą piłkę, a jednymi okazjami, żeby ich zaskoczyć były akcje z boków. Tu mogliśmy szukać szans, ale nie potrafiliśmy tego zrobić. Nowy stadion jest bardzo piękny i ma fajna akustykę, choć nie było dzisiaj dopingu. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie szczęśliwy dla reprezentacji. Teraz czeka nas analiza dzisiejszego meczu, a potem mecz z Węgrami - podkreślił.