Mimo alertu po zamachach w Paryżu papież nie zamierza zmienić zwyczajów i dostosować się do zaostrzonych środków bezpieczeństwa - pisze "Corriere della Sera". Dziennik ujawnił, że Franciszek niedawno kazał sprzedać nawet samochody opancerzone.

Mimo alertu po zamachach w Paryżu papież nie zamierza zmienić zwyczajów i dostosować się do zaostrzonych środków bezpieczeństwa - pisze "Corriere della Sera". Dziennik ujawnił, że Franciszek niedawno kazał sprzedać nawet samochody opancerzone.
Papież Franciszek /GIORGIO ONORATI /PAP/EPA

Podczas gdy z powodu wysokiego zagrożenia w rejonie placu Świętego Piotra podjęto bardzo zaostrzone kontrole i widać dodatkowe patrole policji, za murami watykańskimi - jak pisze gazeta - podejmowane są starania o wprowadzenie dodatkowych środków bezpieczeństwa, jednak bez "militaryzacji codziennego życia".

Dziennik podkreśla, że nie brakuje przy tym kłopotów. Podczas rozpoczynającej się 25 listopada wizyty w trzech krajach Afryki - Kenii, Ugandzie i pogrążonej w konflikcie Republice Środkowoafrykańskiej - Franciszek będzie poruszał się otwartym jeepem i to mimo pogróżek kierowanych pod adresem tamtejszych chrześcijan. Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi wykluczył, by papież włożył kamizelkę kuloodporną.

W artykule ujawniono, że niedawno za każdym razem, gdy papież wychodził z Domu świętej Marty, gdzie mieszka, prosił, by sprzedać zaparkowane w pobliżu samochody opancerzone przeznaczone dla niego. Ostatnie auto sprzedano we wrześniu, gdy był w Stanach Zjednoczonych.

To tam - jak sugeruje gazeta - doszło do największej próby sił w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa Franciszkowi i wyraźnej konfrontacji dwóch strategii.

Strona amerykańska domagała się nawet, aby skrupulatnym kontrolom poddano wszystkich z delegacji Watykanu z wyjątkiem papieża, a zatem także sekretarza stanu kardynała Pietro Parolina.

Ostatecznie Amerykanie częściowo ustąpili - dodaje dziennik. Jednak według autora artykułu za Oceanem wyrażane są obawy, że Watykan może umniejszyć wagę zagrożenia, zwłaszcza biorąc pod uwagę postawę papieża.

Nie chce on, aby rozpoczynający się 8 grudnia Jubileusz Miłosierdzia przekształcił się w "Jubileusz Wojny" - pisze "Corriere della Sera", odnosząc się do zapowiadanych przez włoskie władze nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa, jakie mają towarzyszyć uroczystościom Roku Świętego.

(abs)