Wieczór nad jeziorem w licznym towarzystwie kosztował piłkarza Borussii Moenchengladbach Breela Embolo 200 tys. euro. Taką karę nałożył klub na reprezentanta Szwajcarii za udział w imprezie, z której uciekał przed policją przez okno w dachu.

W ubiegłotygodniowej imprezie nad jeziorem Baldeney w Essen uczestniczyły - według niemieckich mediów - 23 osoby, w tym ośmiu mężczyzn i 15 kobiet. Wszyscy byli bez maseczek, czym naruszyli ograniczenia pandemiczne.

Reprezentant Szwajcarii, urodzony w stolicy Kamerunu Juande, został "odnaleziony" przez policję w mieszkaniu sąsiadującym z miejscem, w którym odbywała się impreza. Służby wezwane zostały przez sąsiadów, którzy skarżyli się na głośną muzykę i zabawę.

Piłkarz zaprzeczał obecności w klubie-restauracji i twierdził, że w tym czasie oglądał koszykówkę w telewizji. Policja przedstawiła przebieg wydarzeń, a klub uznał, że jej wersja jest prawdziwa i nałożył na piłkarza grzywnę.

"To, co zrobił Breel było złe i nieodpowiednie. Naruszył przepisy obowiązujące wszystkich mieszkańców i dlatego został ukarany i to w taki sposób, by była to dla niego dotkliwa, czytelna kara" - powiedział niemieckieh agencji SID dyrektor sportowy Borussii Max Eberle.