Siatkarze PGE Skry Bełchatów awansowali do turnieju finałowego Ligi Mistrzów. Po bardzo emocjonującym spotkaniu siatkarze PGE Skry Bełchatów pokonali 3:1 Sir Safety Perugia i zapewnili sobie awans do Final Four Ligi Mistrzów. Turniej odbędzie się w dniach 28-29 marca w Berlinie.

Po porażce w pierwszym spotkaniu z włoską drużyną 2:3 w Perugii siatkarze PGE Skry Bełchatów musieli wygrać spotkanie rewanżowe, by myśleć o wyjeździe do Berlina na Final Four LM. Zwycięstwo 3:0 lub 3:1 dawało mistrzom Polski bezpośredni awans. I przy dopingu 11,8 tys. widzów podopieczni Miguela Falaski zrealizowali to zadanie, choć na awans musieli mocno zapracować.

Włoski zespół już w pierwszym secie pokazał, że do Łodzi nie przyjechał na wycieczkę. W tej partii PGE Skra nie była na prowadzeniu, a goście od początku do końca dominowali na boisku. Szybko zdobyli trzypunktowe prowadzenie (3:0), które później zwiększyli do dziewięciu (20:11). Gospodarze momentami byli całkowicie zagubieni i w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła ustępowali rywalom, którzy bez problemów wygrali partię 25:16.

Nieudany początek meczu nie załamał jednak bełchatowian. W kolejnej partii przejęli inicjatywę i wyrównali stan meczu. Co prawda po pierwszej przerwie technicznej goście wyszli na prowadzenie 9:8, ale w czterech kolejnych akcjach punktowała PGE Skra (m.in. as serwisowy Mariusza Wlazłego), która do końca nie oddała już prowadzenia i wygrała seta 25:22.

Trzecia partia zaczęła się tak jak pierwsza - od trzech udanych akcji Sir Safety. Przy prowadzeniu gości 3:0 trener Falaska poprosił o przerwę, po której Aleksandar Atanasijevic z zagrywki zdobył czwarty punkt dla swojej drużyny. Kolejna akcja również była udana dla włoskiego zespołu, który później prowadził już 15:8. Był to jednak dopiero początek emocji.

PGE Skra odrobiła straty, a pomógł jej w tym Atanasijevic, który bardzo emocjonalnie i ekspresyjnie reagował nie tylko na każde zagranie, ale też na decyzje sędziów. Po jego nieudanym ataku gospodarze zmniejszyli straty do jednego punktu (16:17). Później atakujący Sir Safety za protesty skierowane pod adresem arbitrów obejrzał czerwoną kartkę, która dała PGE Skrze 19 punkt i remis. Ta sytuacja całkowicie rozbiła gości, którzy nie mogli się już odnaleźć na boisku. Bełchatowianie wyszli na prowadzenie 22:19 i po autowej zagrywce Atanasijevica wygrali seta 25:23.

W czwartym secie mistrzowie Polski niesieni ogłuszającym dopingiem publiczności postawili kropkę nad "i". Rywali dobił Nicolas Marechal, który asem serwisowym zakończył spotkanie. Czwarta partię PGE Skra wygrała 25:18, a cały mecz 3:1.

Bełchatowianie zagrają w Final Four LM, który pod koniec marca zostanie rozegrany w Berlinie.

PGE Skra Bełchatów: Nicolas Marechal, Srecko Lisinac, Nicolas Uriarte, Facundo Conte, Karol Kłos, Mariusz Wlazły - Ferdinand Tille (libero) - Michał Winiarski, Wojciech Włodarczyk, Kacper Piechocki, Aleksa Brdjovic, Andrzej Wrona.

Sir Safety Perugia: Goran Vujevic, Simone Buti, Aleksandar Atanasijevic, Christian Fromm, Thomas Beretta, Luciano de Cecco - Andrea Giovi (libero) - Georgios Tzioumakas, Joseph Sunder, Adriano Paolucci, Rocco Barone, Fabio Fanuli.

(md)