Liverpool zdecydował się na wyjątkowy gest, upamiętniający tragicznie zmarłego Diogo Jotę. Żaden inny piłkarz tej drużyny nie przejmie po nim numeru 20, który nosił na koszulce Portugalczyk.
"Wycofując ten numer ze składu, czynimy go nieśmiertelnym i niezapomnianym. Diogo dołączył do nas w 2020 roku, zdobył z nami 20. tytuł mistrzowski. Nosił na plecach - z honorem, wyróżnieniem i czułością - właśnie numer 20" - powiedział dyrektor sportowy Liverpoolu Michael Edwards, cytowany w komunikacie. Jak podkreślił, to pierwszy taki gest w historii klubu, co świadczy o tym, jak wyjątkowy był Jota.
Decyzja ws. numeru została podjęta przez klub po konsultacji z wdową po piłkarzu i innymi członkami jego rodziny. Numer 20 nie będzie już używany nie tylko w drużynie męskiej, ale również w kobiecej, a nawet w akademii Liverpoolu.
28-letni Diogo Jota 3 lipca zginął w wypadku samochodowym wraz ze swoim bratem Andre Silvą. Samochód, którym jechali, rozbił się na autostradzie A52 w hiszpańskiej miejscowości Cernadilla. Mężczyźni byli w drodze do portu Calais w północnej Francji,
Wstępne wyniki dochodzenia w sprawie wypadku wskazują na nadmierną prędkość. Prawdopodobnie to właśnie Diogo Jota siedział za kierownicą, gdy doszło do tragedii.
Jota dołączył do Liverpoolu we wrześniu 2020 roku. Przeszedł z Wolverhampton Wanderers za kwotę 41 milionów funtów.


