​Samolotami, autokarami i samochodami tysiące kibiców Juventusu udają się z Włoch do Cardiff na sobotni finał Ligi Mistrzów, w którym klub z Turynu zmierzy się z Realem Madryt. "Przywieźcie nam Puchar"- krzyczeli kibice żegnając piłkarzy na turyńskim lotnisku.

​Samolotami, autokarami i samochodami tysiące kibiców Juventusu udają się z Włoch do Cardiff na sobotni finał Ligi Mistrzów, w którym klub z Turynu zmierzy się z Realem Madryt. "Przywieźcie nam Puchar"- krzyczeli kibice żegnając piłkarzy na turyńskim  lotnisku.
Kibice Juventusu Turyn /DOMENIC AQUILINA /PAP/EPA

Szacuje się, że na meczu będzie około 18 tysięcy kibiców Juventusu z Włoch. Wielu podróżuje też na mecz z całej Anglii, głównie z Londynu, gdzie pracują i mieszkają.

Kibice odlatujący z włoskich lotnisk mieli w rękach piątkowe wydanie "La Gazzetta dello Sport", gdzie na pierwszej stronie widnieje zagrzewające do walki hasło: "Juve, możesz ich przewrócić". Sportowy dziennik przekonuje, że klub z Turynu ma takie samo doświadczenie jak jego rywale z Madrytu i "większy tonaż niż oni".

W dniu Święta Republiki Włoskiej świąteczny nastrój zapanował też na rzymskim lotnisku Fiumicino, z którego odlatują kolejne samoloty do miasta w Walii. O skali tego transferu świadczy to, że - jak zauważa Ansa - same linie Alitalia mają w programie 39 specjalnych lotów z Włoch do Cardiff i z powrotem. Łącznie linia ta w związku z finałem Ligi Mistrzów przewiezie 3700 pasażerów.

2444 kilometry pokona autokarem 40 kibiców z okolic miasta Isernia w regionie Molise na południu Włoch. Ich podróż z trzema kierowcami potrwa 32 godziny, w tym dwie na promie.

Włoskie media podkreślają w przeddzień meczu, że wspaniałym ukoronowaniem długiej kariery 39-letniego bramkarza Gianluigiego Buffona byłoby podniesienie przez niego Pucharu Ligi Mistrzów. Tym samym, dodają, stałby się najstarszym piłkarzem wykonującym ten triumfalny gest.

Swoistą mantrą, powtarzaną we włoskiej prasie są słowa Buffona o tym, że przed takim meczem potrzebna jest "odwaga i właściwy strach". Piłkarze, podkreślają media, są "przekonani, zdecydowani i opanowani".

Ciążą jednak, zaznacza Ansa, wspomnienia przegranych przez Juventus finałów. Otuchy i siły dodają słowa trenera Massimiliano Allegriego, który stwierdził: "Tym razem musimy położyć ręce na pucharze".

(ph)