Przed nami pierwsze pojedynki czwartej kolejki fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. Zwycięstwa pozwolą Borussi Dortmund i FC Barcelonie już dziś zapewnić sobie awans do kolejnej rundy rozgrywek. Bardzo ciekawie zapowiada się też starcie w Neapolu gdzie Napoli zagra z PSG. Szansy na przełamanie będą szukać piłkarze AS Monaco.

W jednym z najciekawiej zapowiadających się pojedynków, Borussia Dortmund zagra wieczorem z Atletico Madryt. U siebie niemiecki zespół wygrał zdecydowanie aż 4:0.

Drużyna Diego Simeone w tym sezonie na razie gra przeciętnie. W lidze hiszpańskiej przegrał co prawda tylko jeden mecz, ale ma też aż pięć remisów. W Lidze Mistrzów Atletico też jest blisko awansu. Pojedynek z Borussią zapowiada się więc ciekawie. Pod znakiem zapytania stoi występ Łukasza Piszczka, który ostatnio pauzował z powodu kontuzji kolana. Trener Lucien Favre musi umiejętnie zarządzać siłami piłkarzy, bo w weekend Borussia zagra w Bundeslidze z Bayernem Monachium.

Szansę na awans do fazy pucharowej będzie miała wieczorem także FC Barcelona. "Duma Katalonii" zagra na wyjeździe z Interem Mediolan. Trener Ernesto Valverde przyznał wczoraj, że rozważa wystawienie do gry Leo Messiego, który 20 października doznał urazu ręki. Miał pauzować przez trzy tygodnie, ale możliwe, że na boisku pojawi się już za kilka godzin.

Bardzo ciekawie powinno być w Neapolu.  Miejscowa drużyna podejmie Paris Saint Germain. W Paryżu było 2:2. Sytuacja w tej grupie jest skomplikowana. Na razie Liverpool ma 6 punktów. Napoli 5, PSG 4. Włosko-francuski pojedynek może mieć więc duże znaczenie dla układu grupowej tabeli. W ekipie gospodarzy szansę na grę mają oczywiście Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik.

Na boisku powinniśmy zobaczyć wieczorem także Kamila Glika. Jego AS Monaco notuje na razie najgorszy sezon od lat. Od początku sezonu piłkarze z Księstwa wygrali tylko jeden mecz. Są w grupie spadkowej ligi francuskiej, a ich szanse na wyjście z grupy Ligi Mistrzów także są właściwie zerowe. Jeden punkt w trzech meczach to wynik słabiutki. Szansą na przełamanie będzie mecz z Club Brugge na własnym stadionie.

Na wyjeździe z FC Porto zagra Lokomotiv Moskwa Grzegorza Krychowiaka. Klub Polaka to jedyny zespół w Champions League, który jeszcze nie zdobył ani jednego punktu. Wieczorem przynajmniej o remis będzie ciężko. Portugalski klub prowadzi w grupie z 7 punktami na koncie.

(ag)