Piłkarze Lecha Poznań pokonali u siebie FC Honka Espoo 2:1 (2:1) w rewanżowym meczu 2. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej. Pierwsze spotkanie w Finlandii lechici wygrali 3:1 i awansowali do kolejnej rundy, w której zmierzą się z Żalgirisem Wilno.

Pierwsze emocje mieliśmy już w 3 minucie meczu. Vojo Ubiparip wpadł na fińskiego bramkarza i zasłużenie obejrzał żółtą kartkę. Zawodnicy "Kolejorza" szybko uspokoili nerwy i kilka minut później zdobyli bramkę. Świetne podanie Szymona Pawłowskiego wykorzystał Łukasz Teodorczyk i wydawało się, że Lech będzie kontrolował sytuację. Nie minęło jednak sto sekund a już był remis.

Błędy obrony gospodarzy wykorzystał Sampo Koskinen. Cały czas to Lech prowadził grę, ale widać było, że trafienie Finów trochę stonowało zapędy piłkarzy Mariusza Rumaka. Przed przerwą udało się jednak wyjść na prowadzenie. Z rożnego dośrodkował Pawłowski, a idealnie głową uderzył Tomasz Kędziora. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Dobrą okazję na podwyższenie miał jeszcze Teodorczyk, ale golkiper Honki zdołał obronić.

W drugiej połowie zabrakło emocji i bramek. Lech w obu meczach z Finami prezentował się dość przeciętnie, ale z wywalczeniem awansu nie miał kłopotu.

W kolejnej rundzie drużyna z Poznania zagra z litewskim Żalgirisem Wilno, który dziś zremisował 1:1 z Piunikiem Erewań z Armenii. Pierwszy mecz Litwini wygrali 2:1. Trenerem Żalgirisu jest Marek Zub , a za zdobywanie bramek odpowiada Kamil Biliński - wychowanek Śląska Wrocław.

Sensacyjnie zakończył się mecz w Utrechcie. Drużyna z Holandii zremisowała z luksemburskim FC Differdange03 3:3 i odpadła z rywalizacji, bo na wyjeździe przegrała 1:2. Początkowo wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą piłkarzy Utrechtu, co prawda to goście zdobyli pierwszą bramkę, ale później Holendrzy trafili trzy razy - odrobili więc straty z nawiązką.

Zespół z Luksemburga zdołał doprowadzić jednak do remisu i sensacja stała się faktem. Horror bez happy endu przeżyli też fani cypryjskiego Anorthosisu. Ich zespół tydzień temu wygrał ze szwedzkim Gelfe 3:0, ale w rewanżu przegrał 0:4 i też zakończył przygodę z pucharami. Bramkę dla Omonii Nikozja strzelił Łukasz Gikiewicz. Jego nowy zespół z rumuńską Astrą Giurgiu 1:2 i także pożegnał się z Ligą Europejską.