"Bereszyński nie miał wpływu na wynik meczu. Legia zdecydowanie wygrała i jeśli chodzi o sport i piłkę nożną patrzymy na to trochę inaczej niż na zwykłe życie, gdzie paragrafy powinny jednak decydować. Wydaje mi się, że jednak powinna być przewaga tego, co się osiągnęło na boisku nad przepisami" - mówi RMF FM Cezary Kucharski. UEFA ukarała Legię Warszawa walkowerem za rewanżowy mecz 3. rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów i tym samym wykluczyła ją z rozgrywek.

Mariusz Piekarski: Cezary Kucharski były piłkarz Legii, który zasmakował gry w lidze mistrzów. 18 lat oczekiwania, wielkie marzenia i spełnienie marzeń na wyciągniecie ręki i okazuje się, że Legii Mistrzów nie będzie. Kara UEFA bezwzględna - walkower. To bezwzględność UEFA czy nieprofesjonalizm klubu?

Cezary Kucharski: Ja myślę, że jedno i drugie. Myślę, że ktoś nie dopełnił formalności w Legii, dał pretekst UEFA do takiej surowej kary. Myślę, że kara jest niewspółmierna do przewinienia Legii. Wydaje mi się, że te 3 minuty Bereszyńskiego nie miały znaczenia na wynik meczu i szkoda, że po raz kolejny UEFA kieruje piłką, decyduje o wyniku meczu przy zielonym stoliku, za zamkniętymi drzwiami, bo z tego co wiem nawet prezes Leśnodorski nie był wpuszczony na salę, gdzie odbywał się sąd, więc nie mógł wysłuchać uzasadnienia. Wczoraj z nim rozmawiałem i twierdził, że to jest kwestia też interpretacji przepisów. Tak czy inaczej to błąd Legii, który surowo kosztuje i Legię i kibiców i myślę, że wszystkich sympatyków piłki nożnej w Polsce.

Jest pan w stanie wytłumaczyć sobie nieprofesjonalizm klubu. Kto zawiódł, kto popełnił błąd, kto nie dopilnował, nie doczytał i pozwolił żeby Bereszyński w ogóle usiadł na ławce w meczu, w którym powinien pauzować?

Myślę że odpowiedzialność spływa na pewno na kilka osób. Na samej górze jest prezes Leśnodorski. Wiadomo, że on zarządza i w jakiś sposób on ponosi też odpowiedzialność. Myślę, że parę osób po prostu nie dopatrzyło albo źle zinterpretowało ten przepis, niewłaściwie zinterpretowało przepis. Natomiast nie sądzę, żeby to była jedyna odpowiedzialna osoba. To jest zbyt poważna sprawa, żeby tylko jedna osoba odpowiedziała za to.

Pan mówi ,,interpretacja przepisów'', ale są osoby, które mówią, że UEFA nie miała wyjścia. Jest jasno napisane, że zawodnik musi odcierpieć będąc zgłoszonym na poszczególne mecze. Bereszyński nie był zgłoszony na dwa mecze z St.Patrick's, więc nie mógł odcierpieć kary i nie powinno go być w ogóle na ławce rezerwowych w Edynburgu.

Myślę, że ten przepis może jasno określać, natomiast wydaje mi się, że wyrok powinien być też idący z duchem sportu. Bereszyński nie miał wpływu na wynik meczu. Legia zdecydowanie wygrała i jeśli chodzi o sport i piłkę nożną patrzymy na to trochę inaczej niż na zwykłe życie, gdzie paragrafy powinny jednak decydować. Wydaje mi się, że jednak powinna być przewaga tego, co się osiągnęło na boisku nad przepisami. Gdyby Bereszyński grał cały mecz, strzelił bramkę, miał udział jakiś w pokonaniu Celtiku, zgodziłbym się, ale trzy minuty, nie miało znaczenia dla wyniku. Wydaje mi się, że to powinno być kluczowe.

Wracając do odpowiedzialności w klubie i tego, że pojawiają się głosy, że mistrz polski, najbogatszy klub, najlepiej zorganizowany, może sobie pozwolić na taką wpadkę. Prezes Leśnodorski napisał w internecie: ,,Zawiodłem''.

Na końcu on ponosi odpowiedzialność, ponieważ dobiera sobie ludzi do współpracy. Tych odpowiedzialnych osób jest kilka, bo ktoś zgłasza piłkarzy, ktoś sprawdza, ktoś tłumaczy, ktoś zatwierdza, więc ta odpowiedzialność pewnie spoczywa na większej liczbie osób niż na jednej. Rzeczywiście piłkarze zrobili to, co do nich należy, natomiast zawiódł inny element klubu, więc szkoda. Mam nadzieję, że klub złożył też, znaczy zamierza złożyć odwołanie decyzji, mam nadzieję, że jakaś nadzieja tkwi w nas, no bo szkoda, żeby to tak się skończyło.

Myśli pan, że UEFA wolała mieć w Lidze Mistrzów Celtic niż Legię? Mogły tutaj zdecydować inne względy niż sportowe?

Myślę, że tak, że nie jesteśmy zbyt mocni, jeśli chodzi o kraj w UEFA. Nie mamy siły przebicia. Wydaje mi się, że mogło mieć znaczenie, że jeśli to jest kwestia interpretacji, można było interpretować na korzyść Legii albo też no na korzyść Celtiku. Wybrano Celtic.

Były przytaczane głosy, że w poprzednich przypadkach, może nie identycznych, ale za grę nieuprawnionych zawodników UEFA czasami nakładała karę finansową - tu była bezwzględna.

No tak i to jest zastanawiające. To jest bardzo bolesne, że wydaje nam się, iż zostaliśmy potraktowani trochę inaczej niż poprzednie przypadki. Według mnie powinno decydować boisko. Pobyt 3-minutowy Bereszyńskiego nie miał żadnego wpływu na wynik spotkania i to powinno być kluczowe, bo inaczej UEFA jako organizacja piłkarska trochę zabija tego ducha sportu.

Potrafi pan sobie wyobrazić co teraz czują piłkarze Legii, którzy w dwóch meczach byli bezapelacyjnie lepsi od Celtiku, pokonali Celtic 6:1, zmiażdżyli Szkotów. I okazuje się, że odpadają z tych elitarnych rozgrywek.

Potrafię, na pewno jest w nich smutek, rozczarowanie, wczoraj cieszyli się bardzo, dzisiaj... Cieszyli się wielkim sukcesem, były wielkie pozytywne emocje, a dzisiaj jest smutek, więc bardzo im współczuje tego. Mam nadzieję, że ta, wydaje mi się, trochę niesprawiedliwa decyzja UEFA, wpłynie na nich mobilizująco, że będą chcieli w Lidze Europejskiej pokazać się z jeszcze lepszej strony.

Będą mieli siłę i motywację, żeby grać w Lidze Europejskiej tak, jak graliby w tym meczu o Ligę Mistrzów, a potem ewentualnie w samej Lidze Mistrzów?

Pokazali meczem z Celtikiem, że są w bardzo dobrej formie i że potrafią wznieść się na wyżyny swoich możliwości, pokonać utytułowane firmy, więc jestem przekonany, że w Lidze Europejskiej też będą grali na podobnym poziomie.

(acz)