Grzywną w wysokości 1200 euro została ukarana kobieta, która doprowadziła na gigantycznej kraksy podczas pierwszego etapu tegorocznego Tour de France. Francuzka wymachiwała na trasie wielkim, tekturowym transparentem. Przez jej zachowanie upadło kilkudziesięciu kolarzy.


Do największej w historii Tour De France kraksy doszło 28 czerwca 46 km przed metą 1. etapu wyścigu.

31-latka podczas wyścigu wymachiwała w stronę kamery transparentem zadedykowanym jej dziadkom, którzy są miłośnikami "Wielkiej Pętli". Była odwrócona bokiem do trasy i nie zauważyła zbliżającego się peletonu.

Swoim zachowaniem sprawiła, że pierwszy równowagę stracił będący na przedzie Niemiec Tony Martin. Zanim kolarze wpadali jeden na drugiego. W sumie w czasie upadku ucierpiało około 50 sportowców. 

Wielu z nich zostało poważnie poszkodowanych i musiały wycofać się z wyścigu. Na przykład Hiszpan Marc Soler, który doznał złamania... obu rąk. Inny zawodnik, Francuz Cyril Lemoine miał złamane żebra, a w konsekwencji odmę płuc.

W mediach rozpętała się burza, a wizerunek kobiety obiegł cały świat. Dopiero po czterech dniach sama zgłosiła się na policję.

Zeznając w październiku przed sądem w Breście kobieta płakała i zapewniała, że spowodowała kraksę niezamierzenie.

Kobietę uznano winną "nieumyślnego spowodowania obrażeń i narażenia życia innych osób". Poza grzywną wysokości 1200 euro ma przekazać symboliczne 1 euro Francuskiej Federacji Kolarskiej.