Po słabej grze reprezentacja Polski tylko zremisowała z Mołdawią 1:1 w rozegranym w Kiszyniowie meczu eliminacji do mistrzostw świata w Brazylii. Biało-czerwoni mają po tym spotkaniu jedynie iluzoryczne szanse na awans do mundialu. Jedynego gola dla Polaków zdobył Jakub Błaszczykowski.

PRZECZYTAJ ZAPIS RELACJI MINUTA PO MINUCIE!

Podopieczni Waldemara Fornalika dobrze rozpoczęli to spotkanie. Zaatakowali od pierwszych minut i szybko wyszli na prowadzenie. W 7. minucie Robert Lewandowski ruszył z piłką i idealnie podał do Błaszczykowskiego. Ten w sytuacji sam na sam pewnie pokonał bramkarza rywali.

W kolejnych minutach Polacy wciąż atakowali. Dwukrotnie po rzutach rożnych groźnie uderzał Bartosz Salamon. W 25. minucie oko w oko ze Stanislavem Namaską stanął natomiast Maciej Rybus, ale nie wykorzystał doskonałej okazji. Zza pola karnego płaskich strzałów próbował także Eugen Polanski, a z ostrego kąta strzelał Adrian Mierzejewski. Wynik wciąż jednak się nie zmieniał.

W 37. minucie jedną z pierwszych ofensywnych akcji przeprowadzili natomiast gospodarze. Wykorzystali nieporadność naszych obrońców i Eugen Sidorenco z bliskiej odległości pokonał Artura Boruca. Dzięki temu ostatnie minuty pierwszej połowy były bardzo emocjonujące. Raz po raz kotłowało się pod obiema bramkami, a najlepszą okazję dla biało-czerwonych zmarnował Robert Lewandowski. Snajper Borussii Dortmund w 41. minucie uderzył piłkę głową i trafił w słupek.

Trzy minuty później sędzia mógł podyktować rzut karny dla Mołdawii, ale uznał ostatecznie, że Boruc nie faulował jednego z rywali, a wynik do końca pierwszej połowy już się nie zmienił.

Rezerwowi nie odwrócili losów meczu

Na drugie 45 minut nasz zespół wyszedł bez zmian. Tempo było zdecydowanie słabsze, brakowało także okazji pod obiema bramkami. Przez kolejne minuty Mołdawianie dobrze się bronili, a Polacy nie mieli pomysłu na akcje w ofensywie. Dopiero w 58. minucie znów głową próbował uderzyć Lewandowski, ale tym razem zrobił to zbyt lekko.

Po godzinie gry na boisku pojawili się szybcy Piotr Zieliński i Jakub Kosecki, ale i oni nie wprowadzili ożywienia do gry biało-czerwonych. Wprawdzie walka głównie toczyła się na połowie rywali i atakowaliśmy coraz większą liczbą zawodników, ale wciąż niewiele z tego wynikało. Do Koseckiego i Zielińskiego dołączył również Sobiech i w ostatnich kilkunastu minutach graliśmy dwoma napastnikami. Do końca meczu nie stworzyliśmy sobie już jednak żadnej dobrej okazji do zdobycia gola.

W 85. minucie na desperacki strzał z 30 metrów zdecydował się jeszcze Salamon, ale uderzył bardzo niecelnie. Dzięki skutecznej grze w defensywie gospodarze utrzymali natomiast wynik do ostatniego gwizdka i mogli cieszyć się z remisu.

Dopiero czwarte miejsce w grupie

Po tym meczu Polacy spadli w tabeli grupy H na czwarte miejsce. W drugim z dzisiejszych spotkań Ukraina rozgromiła liderującą Czarnogórę 4:0 i awansowała na trzecią pozycję. Ma o dwa punkty więcej od biało-czerwonych. Drużyna Fornalika traci do lidera pięć punktów i o jeden mniej do zajmujących drugą lokatę Anglików.

Do końca eliminacji pozostały Polakom jeszcze cztery mecze. 6 września zagrają z Czarnogórą, a cztery dni później z San Marino. Eliminacje zakończą wyjazdowymi spotkaniami z Ukrainą (11 października) i Anglią (15 października).