Po godz. 19 z Gran Canarii wystartował kapitan Roman Paszke, który na 90-stopowym katamaranie Gemini 3 zamierza poprawić rekord świata w samotnym żeglowaniu non stop dookoła globu trasą pod wiatr. "Proszę życzyć mi słońca, wiatru w plecy i żadnego kontaktu z lądem, zwłaszcza z Argentyną. Do trzech razy sztuka..." - powiedział Polak przed wyjściem z portu Las Palmas.

Gdy Paszke wyruszał w podróż, wiatr wiał bardzo słabo, ale żeglarz sam przyznał, że nie może już dłużej czekać. Niedzielną próbę startu uniemożliwiła mu pogoda - wiatr od strony Sahary niósł ze sobą dużą ilość pyłu i piasku. Najważniejsze, to ukończyć wokółziemski rejs w zdrowiu. To mój podstawowy cel, a ten z wyższej półki - pobić rekord, czyli powrócić na Wyspy Kanaryjskie po niespełna czterech miesiącach - stwierdził przed wyjściem z portu 61-letni gdańszczanin.

Roman Paszke chce opłynąć Ziemię ze wschodu na zachód w mniej niż 100 dni. Dotychczasowy rekord wynosi niespełna 123 dni i należy do Jean-Luca van den Heede. 

Kolejna próba pobicia rekordu

Po raz pierwszy próbę pobicia rekordu van den Heede Paszke podjął 14 grudnia 2011 r. Na początku stycznia, będąc w odległości ok. 300 mil morskich od przylądka Horn, musiał przerwać rejs z powodu uszkodzenia lewego pływaka i zawinąć do argentyńskiego portu Rio Gallegos. Jego katamaran został zarekwirowany. Polak odzyskał go dopiero po długiej batalii prawnej i 6 miesiącach oczekiwania.

Pod koniec 2012 roku Paszkę ponowił próbę, ale zaledwie sześć godzin po jej rozpoczęciu 27 grudnia, w odległości ok. 110 mil morskich od Gran Canarii i ok. 50 od wybrzeży Sahary Zachodniej, jacht miał kolizję z jakimś pływającym obiektem. Uderzenie było tak silne, że ster został wyrwany z jarzma. Kapitan Gemini 3 musiał zawrócić do mariny w Las Palmas, gdzie wraz z zespołem brzegowym przystąpił do naprawy katamaranu.