"Córka daje popalić. To jest kolejny odcinek, który muszę pokonać, ale chcę. To jest fantastyczne" - mówi Kajetan Kajetanowicz w rozmowie z Maciejem Jermakowem RMF FM. Aktualny rajdowy mistrz Europy przygotowuje się właśnie do kolejnego rajdu, a naszemu reporterowi opowiedział też o nowym, rodzinnym wyzwaniu.

"Córka daje popalić. To jest kolejny odcinek, który muszę pokonać, ale chcę. To jest fantastyczne" - mówi Kajetan Kajetanowicz w rozmowie z Maciejem Jermakowem RMF FM. Aktualny rajdowy mistrz Europy przygotowuje się właśnie do kolejnego rajdu, a naszemu reporterowi opowiedział też o nowym, rodzinnym wyzwaniu.
Kajetan Kajetanowicz /Darek Delmanowicz /PAP

Maciej Jermakow, RMF FM: W twoim życiu ostatnio sporo się zmieniło, zostałeś ojcem. Na ostatnim rajdzie jechałeś wolniej niż zwykle?

Kajetan Kajetanowicz: To, co się stało przed rajdem, to jest chyba najpiękniejsza rzecz, jaka się dotąd wydarzyła w moim życiu, chociaż cały czas to uczucie odkrywam. Sądzę, że pojechałem tak samo dobrze, jak poprzednio. Chociaż wtedy, jak dowiadywałem się o tym, że zostanę ojcem, to było trudno. Natomiast do tego rajdu już się mogłem przygotować. To była dłuższa perspektywa i jednak to przygotowanie też pomogło w utrzymaniu właściwej koncentracji na rajdzie.

Czyli musisz te kwestie rodzinne absolutnie wyłączyć z głowy w trakcie rajdu?

To jest też bardzo ważna rzecz, niezależnie, czy rodzi ci się dziecko, czy co innego dzieje się w twoim życiu. Musisz sobie radzić. Psychiczne przygotowanie jest też bardzo ważne w rajdach samochodowych, bo tutaj podejmujemy decyzje w ciągu ułamka sekundy i one muszą być właściwe. To się dzieje wszystko na wysokim zmęczeniu. Tym bardziej ta głowa - kolokwialnie mówiąc - musi być czysta od tego typu rzeczy. Natomiast faktycznie dziecko jest bardzo ważnym wydarzeniem i cieszę się, że sobie z tym radzę, jeśli chodzi o rajdy, chociaż to jest dla mnie coś niesamowitego...

...ale trudniej było trochę wyjechać na ten rajd niż wcześniej?

Wyjeżdżało się na rajd trudniej, ale wysypiałem się na rajdzie lepiej.

Na pierwszym rajdzie tego sezonu, Rajdzie Azorów, zaliczyłeś "dzwona". Jesteś zawodnikiem, który bardzo rzadko wypada z trasy. Czy ten wypadek bardzo cię wkurzył?

Myślę, że to zdarzenie na Rajdzie Azorów na tyle mocno mnie wkurzyło, że potrafiłem następnego dnia wygrywać odcinki specjalne. Ale faktycznie pomimo tego, że to mi się rzadko zdarza, to teraz jest taka sytuacja, że jestem dwukrotnym Mistrzem Europy - ode mnie się po prostu oczekuje tego, żebym dobrze jechał. Ja sam od siebie też wymagam szybkości i do tego dochodzi bardzo mocna rywalizacja, konkurencja. W Mistrzostwach Europy w tym roku startuje około 30 zawodników w tych najmocniejszych samochodach, a na Gran Canaria mieliśmy ponad 120 załóg. To sprawia, że nie można się odprężyć nawet na chwilę i trzeba cisnąć od samego początku do samego końca.

Długo analizowałeś ten wypadek? Zastanawiałeś się, jaka była jego przyczyna, co mogłeś zrobić lepiej?

Musiałem to przeanalizować. Taka jest kolej rzeczy, że musisz najpierw wyciągnąć wnioski, czyli zastanowić się, co się stało, co zrobić, żeby to się już nie powtórzyło, a potem zostawiasz to z tyłu. Taki jest plan i to jest optymalnie. Jeśli jesteśmy w stanie tak to zrobić, to wtedy dzięki temu możesz wygrywać kolejnego dnia. Popatrzcie jaka to jest dziwna sytuacja. Jednego dnia masz wypadek, gdzie samochód naprawdę mocno cierpi, Ty też musisz przejść badania lekarskie i rano budzik dzwoni, ty wsiadasz do rajdówki i musisz jechać bardzo szybko. Kibice często - ja nie mam o to do nich pretensji - często im się wydaje: no dobra, to teraz już nie masz nic do stracenia, możesz cisnąć. Tak, no ale gdybym wypadł drugi raz to powiedzielibyście, że coś jest z moją psychiką nie tak. To mnie też motywuje. Żeby w ten sposób też: nie tylko fizycznie, percepcyjnie być przygotowanym, ale też psychicznie do tego typu sytuacji.

Kiedy zdobyłeś tytuł po raz pierwszy to rok później mówiłeś, że obrona tytułu była trudniejsza niż jego wywalczenie. Teraz masz na sobie już dwa tytuły i znowu jest jeszcze ciężej?

No wygląda na to, że to będzie najtrudniejszy sezon w mojej karierze. Jeśli chodzi o osiągnięcie wyniku będzie bardzo trudno, o powtórzenie Mistrzostwa Europy, ale taki jest mój cel. Poza tym, nie udało się tego nikomu dokonać. W całej historii tego najstarszego cyklu motorsportu to jest coś, czego nie udało się dokonać od sześćdziesięciu ponad lat, czyli zdobycia trzykrotnie tytułu z rzędu przez jakiegoś kierowcę. To jest coś, do czego zmierzam, choć to nie jest moim jedynym celem, i nie najważniejszym. Ja po prostu kocham jeździć samochodem, kocham adrenalinę i to mi sprawia najwięcej frajdy.

Wróćmy na chwilę do tego, co było przed sezonem. Bardzo długo kibice czekali i ty bardzo długo nie mogłeś im powiedzieć, co będziesz w tym roku robić. To był trudny czas dla ciebie?

To prawda, bardzo długo czekałem na rozwiązanie tej całej sytuacji, jeśli chodzi o starty, ale jednocześnie dwutorowo działaliśmy czyli przygotowywaliśmy się do sezonu tak, jakbym miał wyruszyć na trasy. Cieszę się, że się udało się pojechać w Mistrzostwach Europy. Rajdy samochodowe to bardzo droga dyscyplina, duże budżety i ta walka, nawet nie w cudzysłowie, też przebiega poza odcinkami specjalnymi. To dla nas podwójny sukces, że jesteśmy i potrafimy wygrywać odcinki specjalne, że startujemy w rajdach, tych najtrudniejszych rajdach - Mistrzostwa Europy i potrafimy je wygrywać. To jest coś, co daje mi najwięcej szczęścia. Oczywiście, praca zespołowa też daje mi powera. Motywację czerpię z ludzi, którzy ze mną pracują, którzy potrafią oddać serce, pasję wkładają do tego, co robią. To mnie motywuje, to jest fantastyczne, że mogę z takimi ludźmi pracować. Oni są mi oddani i dzięki temu mogę skoncentrować się nad szybką jazdą.

Był taki moment, w którym było ryzyko, że możesz nie jeździć w tym sezonie na bardzo wysokim poziomie?

W rajdach jest tak, jak w życiu i to jest fajna analogia, że nigdy nie możesz być wszystkiego pewien na 100 procent. To jest coś, co mocno buduje charakter. Musisz do tego zmierzać, musisz robić rzeczy, na które masz wpływ, nie koncentrować się nad tymi, na które wpływu nie masz, bo to jest tak, jakbyś sobie kradł czas. Ja wierzyłem cały czas. Były trudne momenty, ale wierzyłem że uda nam się wystartować w tym szalenie trudnym cyklu, ale jednocześnie pięknym. Cieszę się, że tu jesteśmy.

To powiedz jeszcze, a propos drogi do tego trzeciego tytułu - jak się będziesz przygotowywał do kolejnej rundy Mistrzostw Europy?

Jesteśmy zaraz po drugiej rundzie Gran Canarii. Odzyskaliśmy miejsce na podium. To było ważne, po tym błędzie na pierwszym rajdzie. Prędkość jest, ale jeszcze są miejsca na poprawę.

Ty wiesz gdzie się poprawić?

Tak, analizujemy to. Oczywiście biorę pewne rzeczy na swoją klatę. Chcę cały czas być coraz szybszym kierowcą. Są ludzie, którzy pytają mnie, jak to jest możliwe, że będąc dwukrotnym Mistrzem Europy chcesz być coraz szybszy, to gdzie jeszcze jest to miejsce? Jest, ale też zespół może ciężko pracować, może poprawiać niektóre elementy. Ja przede wszystkim jadę się wyspać do domu. Mam nadzieję, że będzie to możliwe. Teraz córka daje popalić. To jest kolejny odcinek, który muszę pokonać, ale chcę. To jest fantastyczne. Natomiast z tych planów typowo rajdowych to przed nami Akropol - Rajd w  Grecji, potem Rajd Cypru. No ciepłe rajdy się zaczynają. To są rajdy akurat szutrowe, dużo kurzu, dużo adrenaliny, dużo takich ekscytujących momentów przed nami.

(ph)