W wywiadzie dla Onetu Justyna Kowalczyk opowiedziała jak wyglądały jej ostatnie miesiące. Zdradziła też, że z powodu pandemii koronawirusa jej ślub z Kacprem Tekielim został przełożony na inny termin.

Była biegaczka narciarska opowiedziała o pandemii koronawirusa i tym, jak spędziła ten czas. Stwierdziła, że spędziła cudowny czas ze swoim narzeczonym Kacprem Tekielim. Po raz pierwszy, odkąd skończyłam 15 lat, mogłam posiedzieć sobie w domu. Na początku pandemii byłam jednak w rozjazdach, bo byliśmy we Włoszech i Niemczech. Dlatego do rodziców nie zaglądaliśmy zbyt często, bo oni są w grupie ryzyka. Mój brat, który jest lekarzem, zrobił nam musztrę i uświadomił, żebyśmy nie narażali rodziców. Spędziłam za to cudowny czas z moim narzeczonym. Gdyby nie było izolacji, to pewnie nie mielibyśmy tak wiele czasu dla siebie. Spędziliśmy ze sobą pełne dwa miesiące i to było miłe. Ludzie przeżywali tragedie. Ja jednak nie będę narzekać - powiedział dziennikarzowi Onetu.

Odniosła się też do wywiadu, którego w rosyjskich mediach udzielił jej były trener Aleksander Wierietielny. W nim zdradził on, że w maju tego roku planowany był ślub Justyny Kowalczyk. Trener nie wiedział niestety, że w Polsce zostanie przetłumaczony jego wywiad z języka rosyjskiego . Tak. Potwierdzam. Mieliśmy zaplanowany z Kacprem ślub na maj tego roku. Nie jestem jednak jeszcze mężatką. Ze względu na sytuację związaną z pandemią koronawirusa ślub został przełożony. Mamy też już wyznaczony nowy termin, ale ten zachowam dla siebie - odpowiedziała Kowalczyk.

Justyna Kowalczyk od kilkunastu miesięcy jest w związku z Kacprem Tekielim, alpinistą, himalaistą, instruktorem wspinaczki. Para publicznie po raz pierwszy pokazała się podczas jubileuszowej Gali 100-lecia Polskiego Komitetu Olimpijskiego w listopadzie 2019 roku. Oboje regularnie publikują swoje wspólne zdjęcia w mediach społecznościowych.