"Śmiem twierdzić, że gdyby piłka nie podskoczyła Robertowi Lewandowskiemu w polu karnym, to wyrównalibyśmy, a później pokusilibyśmy się o zdobycie drugiej bramki” – stwierdził po przegranym 0:1 meczu z Czechami trener piłkarskiej reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek. “Szczęście wyraźnie nam nie sprzyja na tę chwilę" – zauważył. "Było zaangażowanie, determinacja i piłkarska złość" - zastrzegł.


To są niełatwe momenty, ale jeśli drużyna przetrwa, przejdzie je, to wtedy będzie silna i jestem bardzo spokojny, że ta drużyna będzie silna i dobra - powiedział selekcjoner biało-czerwonych po czwartkowym meczu. Zaznaczył, że mimo przegranej nie może swoim zawodnikom zarzucić braku zaangażowania, ambicji czy tego, że nie stwarzali sytuacji.

Brzęczek ocenił, że druga połowa spotkania była bardzo dobra w wykonaniu polskiego zespołu. Przeciwnik wykorzystał jedną sytuację, później miał jeszcze tylko jedną, a my stworzyliśmy kilka sytuacji, ale żadnej nie wykorzystaliśmy. Na pewno to nie było to, czego oczekiwaliśmy, ale pomimo tej porażki nie było to złe spotkanie - analizował. Jak dodał, cieszy go, że w trudnym momencie, gdy drużyna przegrywała, pokazała zaangażowanie, charakter i dobre rozegranie akcji.

Było zaangażowanie, determinacja i piłkarska złość. Zawodnicy chcieli za wszelką cenę wyrównać. Dużo ciekawych rzeczy wtedy zaprezentowaliśmy, ale oczywiście nie jesteśmy zadowoleni, że przegraliśmy - podkreślił Brzęczek. Przyznał, że największą bolączką jego drużyny jest obecnie defensywa, choćby dlatego, że "w żadnym z pięciu meczów nie zagraliśmy na zero z tyłu".

Trzeba zwrócić uwagę, że zawodnicy w obronie są inni i ciężko jest w szybkim tempie zastąpić poprzedników. Wiemy o tym, że to nasz problem. Jeśli dojdą kontuzje tych piłkarzy, którzy są silnymi punktami, to pokazuje jak duże jest to zmartwienie - przyznał Brzęczek. Tłumaczył, że tylko trzy zmiany - choć w meczu towarzyskim można ich dokonać sześć - wynikały z faktu, że gra polskiej drużyny "była w drugiej połowie dość płynna". Poza tym przegrywaliśmy i nie chcieliśmy tracić czasu - zaznaczył.

Był to piąty występ biało-czerwonych pod wodzą Brzęczka. Dwa pierwsze zremisowali, a trzy kolejne przegrali.

We wtorek w Guimaraes polscy piłkarze zmierzą się z Portugalią na zakończenie zmagań w pierwszej edycji Ligi Narodów.


(mn)