W Kolonii rozpoczyna się dzisiaj finałowy turniej Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Po raz pierwszy w historii wystąpi w nim polski zespół! Szczypiorniści Vive Targi Kielce zmierzą się w meczu otwarcia z utytułowaną Barceloną.

Zobacz również:

Podopieczni trenera Bogdana Wenty zamierzają - jak mówią - walczyć o zwycięstwo w całym turnieju. A zdaniem szkoleniowca, są do tego odpowiednio przygotowani. Gramy dla polskiego klubu i polskiej piłki ręcznej. Mam nadzieję, że nie przyniesiemy wstydu - mówił Wenta przed wyjazdem do Niemiec.

Również kapitan kieleckiej ekipy Grzegorz Tkaczyk zapowiadał, że zespół chce sprawić niespodziankę. Wszyscy wiemy dobrze, o co walczymy. Jest to dla nas realizacja marzeń i nikt nikogo nie musi mobilizować przed takim meczem. Każdy doskonale wie, co ma robić. (...) Jestem przekonany, że półfinał nie będzie dla rywali łatwym meczem. Zrobimy wszystko, by sprawić - jakby nie było - sensację. Taka jest rola zespołu, który nie jest faworytem i debiutuje w Final Four - mówił.

Vive rozpocznie spotkanie o godzinie 15:15. W drugim meczu półfinałowym, który rozpocznie się o 18, zagrają natomiast dwie niemieckie drużyny - uchodzący za faworyta Final Four THW Kiel i HSV Hamburg.

Spotkania będą rozgrywane w Lanxess Arenie w Kolonii, która może pomieścić 20 000 widzów. To jeden z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Europie.

Przed wprowadzeniem Ligi Mistrzów rozgrywki miały inną formułę. Walczono o Puchar Europy Mistrzów Krajowych w finałach, w których rywalizowały także polskie drużyny. W 1978 roku Śląsk Wrocław przegrał 22:28 z SC Magdeburg, natomiast w 1986 i 1987 roku Wybrzeże Gdańsk uległo Metaloplastice Sabac i SKA Mińsk. W 1986 roku w pierwszym meczu Polacy pokonali wprawdzie Metaloplastikę 29:24, ale w rewanżu na wyjeździe przegrali 23:30. Rok później gwardziści dwa razy ulegli zaś mistrzowi Związku Radzieckiego - 24:32 i 25:30.