O godz. 14 rozpocznie się wyścig o Grand Prix Turcji Formuły 1. Robert Kubica wystartuje w nim z ósmej pozycji. Obok Polaka na czwartej linii startowej stanie Kimi Raikkonen z grupy McLaren-Mercedes.

W pierwszej rundzie sobotnich kwalifikacji Kubica awansował z siódmym czasem (1.28,212) do najlepszej szesnastki. W drugiej serii Robert był dziesiąty. Ostatecznie zajął ósmą lokatę.

Początkowo poinformowano, że Polak wystartuje z piątej linii. Kubica awansował jednak o jedno miejsce, ponieważ Niemiec Ralf Schumacher został przesunięty na 15. pozycję w związku z wymianą silnika. W kwalifikacjach kierowca miał piąty czas.

Najszybszy był Brazylijczyk Felipe Massa z teamu Ferrari i to jemu przypadnie pole position. Drugi czas zanotował jego kolega z tego samego zespołu, Niemiec Michael Schumacher. Trzecie miejsce zajął Hiszpan Fernando Alonso z teamu Renault. Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika RMF FM do Stambułu Wojciecha Słonia:

W sobotę przed południem odbył się ostatni trening – Polak uzyskał czwarty czas. Najszybszy był Niemiec Michael Schumacher. Polskiego kierowcę wyprzedzili jeszcze aktualny mistrz świata Hiszpan Fernando Alonso i Włoch Giancarlo Fisichella. Posłuchaj:

W piątek podczas treningu Kubica wykonał tylko kilka okrążeń; a wszystko „w trosce o opony i silnik” – wyjaśnił. Po pierwszym treningu Polak nie został sklasyfikowany, a w drugim zajął 17. miejsce.

Przypomnijmy. Na początku tego sezonu Kubica był kierowcą testowym teamu BMW- Sauber. Uczestniczył w treningach, a jego zadaniem było przygotowanie optymalnych ustawień technicznych przed wyścigami.

Zadebiutował w Formule 1 podczas Grand Prix Węgier 6 sierpnia. Na torze Hungaroring zajął siódme miejsce, ale po wyścigu komisja techniczna FIA zdyskwalifikowała polskiego kierowcę, ponieważ jego bolid był o dwa kilogramy lżejszy niż to dopuszcza regulamin.

Zobacz również:

Polak za kierownicą bolidu Formuły 1 to nowy idol polskich nastolatków. Wielu bawi się w profesjonalnych kierowców, grając na komputerowych symulatorach wyścigów. Przyznają, że nawet wirtualne prowadzenie takiej maszyny jest bardzo trudne. - A co dopiero prawdziwy bolid, naprawdę podziwiam Kubicę - mówi jeden z fanów Polaka.