Iga Świątek pokonała Włoszkę Martinę Trevisan 6:3, 6:1 i awansowała do półfinału turnieju French Open. 19-letnia tenisistka po raz pierwszy w karierze dotarła do tego etapu w Wielkim Szlemie, a o finał zagra z kolejną kwalifikantką - Argentynką Nadią Podoroską. Świątek została pierwszą od 1939 roku polską tenisistką w czołowej "czwórce" paryskiego turnieju w singlu. "Jeszcze to do mnie do końca nie dociera" - przyznała 19-letnia zawodniczka.

Świątek w półfinale zmierzy się z Nadią Podoroską. Argentynka, która do głównej drabinki dostała się z eliminacji, pokonała wcześniej we wtorek rozstawioną z numerem trzecim Ukrainkę Jelinę Switolinę 6:2, 6:4.

19-letnia Iga Świątek w niedzielę odprawiła główną faworytkę tej edycji zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa - Simonę Halep. Zajmująca 54. miejsce w rankingu Polka wygrała z najwyżej rozstawioną Rumunką 6:1, 6:2.

Ta wygrana sprawiła, że za występ w stolicy Francji zarobiła już ponad 280 tys. euro.

Będąca 159. rakietą świata Włoszka Martina Trevisan z kolei tego samego dnia odniosła zwycięstwo nad turniejową "piątką" Holenderką Kiki Bertens 6:4, 6:4. 26-letnia zawodniczka do głównej drabinki dostała się z kwalifikacji.

78 minut meczu

Świątek i Trevisan na wyjście na kort centralny we wtorek musiały czekać niemal do godz. 21. W dużym stopniu przyczynił się do tego fakt, że poprzedzający ich mecz pojedynek Austriaka Dominica Thiema z Argentyńczykiem Diego Schwartzmanem trwał ponad pięć godzin. 19-letnia Świątek, by odnieść zwycięstwo nad starszą o siedem lat rywalką, potrzebowała 78 minut.

Zaczęła jednak nieco nerwowo, czego efektem była strata podania na otwarcie. Chwilę później przewaga bardziej zrelaksowanej przeciwniczki powiększyła się do 2:0. Występująca tym razem w roli faworytki podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego opanowała jednak emocje, ograniczyła błędy i doprowadziła do remisu 3:3. Miała przy tym nieco szczęścia - w ostatniej akcji szóstego gema piłka po jej zagraniu odbiła się od taśmy i zmyliła Trevisan. Zawodniczka z Raszyna poszła za ciosem, dość pewnie zmierzając potem po zwycięstwo w tej odsłonie. W dziewiątym gemie obroniła dwa "break pointy", by następnie wykorzystać trzeciego setbola.

W drugiej odsłonie Polka już zdecydowanie dominowała. Zaczęła od prowadzenia 3:0, a potem oddała leworęcznej tenisistce z Italii zaledwie jednego gema. Grała wówczas w stylu, do którego już przyzwyczaiła - nakładając presję na rywalkę, a obok mocnych uderzeń stosowała też skróty i loby. Tenisistka z Florencji coraz częściej się myliła i zaczęła się denerwować własnymi błędami. Powoli też traciła wiarę w odwrócenie losów spotkania, które zakończyło się wykorzystaniem przez Świątek pierwszej piłki meczowej.

Na początku było dość ciężki, trudno mi się było dostosować do warunków. Często grałam o godz. 11 przed południem, więc dziś czułam się jakbym wyszła na kort w środku nocy - przyznała z uśmiechem zwyciężczyni, która w drodze do półfinału nie straciła seta.

Świątek: Jeszcze to do mnie nie do końca dociera

Szczerze mówiąc, to jeszcze to do mnie do końca nie dociera i jest na razie nieco nierealne. Postaram się jednak grać w dalszej części imprezy tak jak dotychczas - zaznaczyła tenisistka z Raszyna na konferencji prasowej.

Przyznała, że wieczorne warunki do gry nie były dla niej łatwe.

Wyszłyśmy na kort o godz. 21, podczas gdy wcześniej przez tydzień grałam o 11 lub drugi mecz w ciągu dnia. Dziś ciężko też było przewidzieć, o której zaczniemy, bo w poprzedzającym nas spotkaniu było dużo "breaków" - podkreśliła.

Jak dodała, zamierza nie zaglądać do mediów społecznościowych po wtorkowym sukcesie, by skupić się na tenisie.

Nie mam teraz żadnych oczekiwań - zaznaczyła Polka.

Awans na 30. miejsce w rankingu

Wtorkowe zwycięstwo sprawiło, że nastolatka z Raszyna po zakończeniu paryskiej imprezy awansuje co najmniej w okolice 30. miejsca w rankingu. Dotychczas najwyżej była na 48. pozycji. Zarobi też co najmniej 425 tysięcy euro.

Podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego wcześniej w Wielkim Szlemie mogła się pochwalić dwukrotnym dotarciem do 1/8 finału. Najpierw dokonała tego w poprzedniej edycji French Open, a następnie na początku tego roku w Melbourne.

Po zwycięstwie nad Halep została pierwszą od ponad czterech lat pierwszym polskim tenisistą w wielkoszlemowym ćwierćfinale w singlu. W Australian Open 2016 Agnieszka Radwańska dotarła do półfinału. Krakowianka nigdy zaś nie dotarła do tej fazy zmagań na paryskiej "mączce".

Świątek po raz trzeci w karierze zmierzyła się z Trevisan. W 2017 roku w pierwszej rundzie turnieju ITF na kortach ziemnych w Warszawie zawodniczka z Raszyna przegrała, ale występowała wówczas z kontuzją. Zrewanżowała się Włoszce w poprzednim sezonie w eliminacjach do imprezy WTA na trawiastej nawierzchni w Birmingham.

Świątek po raz pierwszy zagra z Podoroską

Z Podoroską Świątek zmierzy się po raz pierwszy w karierze. Zajmująca 131. miejsce w rankingu WTA Argentynka we wtorek pokonała rozstawioną z "trójką" Ukrainkę Jelinę Switolinę 6:2, 6:4. 23-letnia zawodniczka z Rosario została tym samym pierwszą tenisistką w liczonej od 1968 roku Open Erze, która z kwalifikacji awansowała do półfinału French Open.

Polka tym razem rywalizuje w Paryżu także w deblu. W środę - w parze z Amerykanką Nicole Melichar - zagra w ćwierćfinale.

Jest ona jedyną reprezentantką Polski, która pozostała w stawce singlowej. Mecze otwarcia przegrali rozstawiona z "31" Magda Linette, Hubert Hurkacz (29.) i Kamil Majchrzak.(PAP)

Wynik ćwierćfinału singla kobiet:

Iga Świątek (Polska) - Martina Trevisan (Włochy) 6:3, 6:1.