Przed nami kolejne dwa spotkania piłkarskiej Ekstraklasy. O ligowe punkty powalczą drużyny, które muszą borykać się z różnymi kłopotami. Najpierw Śląsk Wrocław podejmie Koronę Kielce, później Widzew Łódź zagra z Legią Warszawa.

Piłkarze Śląska wygrali dwa ostatnie spotkania, ale trzeba przyznać, że pokonali w nich słabeuszy - Lechię i Podbeskidzie. Z drużynami będącymi w lepszej formie - Zawiszą, Górnikiem, Legią czy Cracovią - przegrywali. Kłopotem wrocławskiej drużyny jest niezbyt dobra atmosfera panująca w zespole. Nie tak dawno klub musiał ukarać dwóch zawodników za awanturę po porażce z Zawiszą. Wydaje się, że policzone są dni bramkarza Rafała Gikiewicza, który najwyraźniej nie potrafi dogadać się z kolegami i współpracownikami i pewnie zimą zmieni klubowe barwy.

Korona zaczęła ostatnio grać nieco lepiej, w ostatniej kolejce ograła Cracovię, ale nadal znajduje się tuż nad strefą spadkową. Kilka dni temu kielecki zespół skompromitował się w Pucharze Polski, przegrywając z pierwszoligową Arką Gdynia aż 1:5.

Początek meczu we Wrocławiu o godzinie 15:30.

Z kolei o 18 w Łodzi Widzew podejmie Legię. Ten mecz na pewno wyzwoli w widzewiakach dodatkowe siły, bo dla łódzkich kibiców pokonanie Legii to zawsze sprawa najwyższej wagi.

Widzew, co prawda, pokonał w miniony weekend Pogoń Szczecin, ale w tym sezonie gra, delikatnie mówiąc, przeciętnie. Najjaśniejszym punktem zespołu jest bez wątpienia łotewski napastnik Eduards Visniakovs i to jego goście muszą się obawiać najbardziej. Legia również przeżywa ciężkie dni. W Ekstraklasie gra nieźle, ale zawodzi na całego w Lidze Europy. Jan Urban z powodu kontuzji ma spore kłopoty ze skompletowaniem meczowej osiemnastki. Mimo to zespół ze stolicy będzie faworytem spotkania w Łodzi.