W meczu 27. kolejki ekstraklasy Cracovia przegrała na swoim stadionie 0:1 z Jagiellonią Białystok. Dla podopiecznych Michała Probierza był to piąta kolejna porażka.

Bramki: 0:1 Przemysław Mystkowski (88).

Żółta kartka - Cracovia Kraków: Sergiu Hanca. Jagiellonia Białystok: Taras Romanczuk, Zoran Arsenic, Ivan Runje.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Bez udziału kibiców.

Cracovia Kraków: Michal Peskovic - Cornel Rapa, David Jablonsky, Michał Helik, Diego Ferraresso - Milan Dimun (59. Mateusz Wdowiak), Janusz Gol - Michał Rakoczy (58. Sylwester Lusiusz), Pelle van Amersfoort, Sergiu Hanca - Rafael Lopes.

Jagiellonia Białystok: Dejan Iliev - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Bogdan Tiru (37. Andrej Kadlec), Zoran Arsenic - Taras Romanczuk, Martin Pospisil - Maciej Makuszewski, Jesus Imaz (70. Ariel Borysiuk), Bartosz Bida - Jakov Puljic (86. Przemysław Mystkowski).

Przed rozpoczęciem gry minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego w piątek znanego pisarza Jerzego Pilcha, który był wiernym kibicem "Pasów". Zawodnicy Cracovii na znak żałoby grali też z czarnym opaskami na rękawach.

Mecz toczył się w trudnych warunkach, na grząskiej murawie, przy siąpiącym deszczu. Początkowo lepsze wrażenie sprawiała Jagiellonia, ale poza strzałem w środek bramki Bartosza Bidy nie zmusiła Michala Peskovica do interwencji.

Gospodarze pierwszy groźny atak przeprowadzili w 21. minucie. Janusz Gol podał do Pellego van Amersfoorta, którego - odważnym wyjściem poza pole karne - uprzedził bramkarz gości Dejan Iliev.

Chwilę później Holender oddał strzał z linii pola karnego, Iliev odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Michał Rakoczy i trafił w słupek. Młody pomocnik "Pasów" był jednak na spalonym i nawet, gdyby oddał precyzyjniejszy strzał, to i tak gol nie zostałby uznany.

W 40. minucie gości uratował Zroan Arensic, który wybił piłkę z linii bramkowej, po strzale głową Davida Jablonsky’ego.

Chwilę po zmianie stron van Amersfoort skierował piłkę co siatki, lecz gol nie został uznany, gdyż pomocnik "Pasów" był na spalonym. W 61. minucie futbolówka ponownie znalazła się w bramce gości, tym razem po strzale Rafaela Lopesa, lecz tak jak Holender, Portugalczyk znalazł się na ofsajdzie.

W odpowiedzi groźną akcję przeprowadzili goście. Sam przed Peskovicem znalazł się Jakov Puljic. Jego strzał okazał się niecelny W 83. minucie Mateusz Wdowiak przeprowadził efektowny rajd, wpadł w pole karne, lecz Iliev zdołał nogą wybić piłkę na rzut rożny.

Losy spotkania rozstrzygnęły się pięć minut później. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Przemysław Mystkowski dopadł do piłki w polu karnym i strzałem z kilku metrów zapewnił Jagiellonii trzy punkty. Pomocnik Jagiellonii poprzednią bramkę w meczu ekstraklasy zdobył cztery lata i 16 dni temu.