Następca tronu Danii książę Frederik jest zachwycony postępami duńskiej tenisistki polskiego pochodzenia Caroliny Wozniacki. Mimo jej porażki w półfinale US Open podkreślił, że jest dla niego przykładem dobrego treningu fizycznego, który będzie naśladował.

Frederik bardzo interesuje się tą dyscypliną; jest protektorem duńskiej federacji tenisowej. Prowadzi aktywne życie sportowe. Uczestniczył w wielu biegach maratońskich m.in. w Kopenhadze, Nowym Jorku, Paryżu, zdobył też liczne trofea żeglarskie. W 2009 roku został członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Uwielbiam tenis, którym interesuję się najdłużej ze wszystkich sportów. Lubię grać, a jeszcze bardziej oglądać rywalizację podczas wielkich turniejów. Caroline naprawdę mi zaimponowała w ostatnich meczach. Wyraźnie widać, jakie rezultaty dał jej trening siłowy, który zamierzam teraz sam stosować, aby lepiej grać. Jej mięśnie, siła i wytrzymałość robią wrażenie - powiedział książę.

Trener Wozniacki Sven Groenvold wyjaśnił, że po zimie oraz intensywnych zajęciach siłowych, w których koncentrowali się nad mięśniami górnej części ciała, Caroline jest teraz o wiele silniejsza i głównie dlatego ma przewagę nad rywalkami. Jej serwy są bardzo mocne. Nie spodziewałem się tak szybkich postępów. Caroline imponuje mi utrzymywaniem stałego poziomu w grze podczas całego meczu i koncentracją, dzięki której nie traci przypadkowo punktów - podkreślił.

Książę Frederik zapewnił stypendium tenisistce w wieku 14 lat i śledzi jej karierę do dzisiaj. Jak zaznaczył, Caroline Wozniacki jest dobrym ambasadorem Danii. To jest wielka rzecz dla naszego kraju, której nie można ocenić finansowo - zaznaczył.

Wozniacki dotarła do półfinału wielkoszlemowego turnieju US Open na twardych kortach w Nowym Jorku, gdzie wyeliminowała ją Rosjanka Wiera Zwonariewa (6:4, 6:3).