Alberto Contador wygrał 17. etap Vuelta a Espana. Hiszpański kolarz grupy Saxo Bank samotnie minął linię mety w Fuente De i został nowym liderem wyścigu. Dotychczasowy lider Joaquim Rodriguez z Katiuszy spadł na trzecie miejsce.

Początkowo wydawało się, że etap przebiegnie spokojnie. Długi peleton wyruszył z Santander, a kolarze mieli do przejechania 187 kilometrów. Prowadzący w klasyfikacji generalnej Rodriguez nie sądził chyba, że droga do Fuente De okaże się dla niego mordęgą. Kryzys dopadł go w najgorszym momencie. Contador czaił się przez długi czas, dobrze wiedział, że 28 sekund straty do lidera to tyle, co nic. W końcu zdecydował się na atak. Mniej więcej 50 kilometrów przed metą usytuowana była górska premia. Na Collada La Hoz Contador wspiął się pierwszy, mając kilkanaście sekund przewagi nad głównym rywalami - Rodriguezem i Alejandro Valverde. Potem szalony zjazd, świetna współpraca z kolegą z Saxo Banku Sergio Paulinho i już półtorej minuty przewagi.

Czołowa grupka liczyła kilkunastu zawodników, ale tego dnia Contador nie chciał się z nikim dzielić. Nieco ponad 20 kilometrów zostało do mety, kiedy uciekł peletonowi po raz drugi, a razem z nim - Paolo Tiralongo. Tymczasem Rodriguez cierpiał katusze, bo strata do ucieczki była coraz większa, a lider nie mógł na to nic poradzić. W końcu zostawił go i Valverde, który rzucił się w pogoń za Contadorem. Ten jednak znów przyśpieszył, zostawił Tiralongo i popędził do mety.

Im bliżej końca, tym bardziej fascynująca była walka Valverde i Contadora. Ostatecznie "El Pistolero" dojechał na metę sześć sekund przed rywalem. Uradowany, bo zdobył koszulkę lidera. Załamany Rodriguez stracił ponad dwie i pół minuty i spadł na trzecie miejsce.

Spadł także Tomasz Marczyński, który etap ukończył w czołówce peletonu. Do zwycięzcy stracił jednak prawie pięć minut i obecnie zajmuje 13. miejsce w klasyfikacji generalnej. Siedemnasty jest Przemysław Niemiec.